Po pięciu latach od popełnienia wykroczenia poseł PiS Lech Kołakowski niespodziewanie sam zrzekł się immunitetu. Zrobił to tuż przed tym, jak sejmowa komisja regulaminowa miała zająć się wnioskiem o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
Przekroczył prędkość o prawie 60 km/h
Polityk PiS, to jak się okazuje, specjalista od wykroczeń drogowych. Pod koniec września 2018 roku poseł, obecny wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Lech Kołakowski, jechał z prędkością 108km/h w terenie zabudowanym w miejscowości Piątnica pod Łomżą.
"Poseł przekroczył dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość o 58 kilometrów, co kwalifikowało się do natychmiastowego zatrzymania mu prawa jazdy" - wskazała gazeta.pl, która opisywała sprawę. Kołakowski przekroczenie prędkości tłumaczył tak zwanym stanem wyższej konieczności – wyjaśniała wtedy rzeczniczka łomżyńskiej policji Ewelina Szlesińska.
Komendant główny policji chciał go ukarać, ale nie mógł
"Policja przekazywała wówczas, że Kołakowski prawa jazdy nie miał przy sobie, choć zgodnie z obowiązującymi wtedy przepisami mieć powinien. Przedstawił za to funkcjonariuszom legitymację parlamentarzysty. Przy tym, w tamtym czasie poseł publicznie postulował zmianę przepisów i odstąpienie od odbierania prawa jazdy za "drobne wykroczenia drogowe" - czytamy.
Wniosek o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej za przekroczenie prędkości złożył w lutym 2019 roku, jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, komendant główny policji. Ostatecznie prawa jazdy wtedy Kołakowski nie stracił, ponieważ chronił go immunitet.
Potem po raz kolejny - w innej sprawie - komendant złożył taki wniosek jeszcze w październiku 2020 roku - informuje portal tvn24.pl. Tym razem chodziło o nieprawidłowe parkowanie.
Poseł zrzekł się immunitetu
Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych miała we wtorek zajmować się wnioskami o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej kilku posłów. Jak się okazało, nie było wśród nich wniosku w sprawie Kołakowskiego.
Na kilka godzin przed tym, jak komisja się zebrała, wiceminister sam złożył wniosek do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o uchylenie mu immunitetu.Trwa sprawdzanie pisma pod kątem regulaminowym i formalnym.
Tego dnia na posiedzeniu rozpatrzono wnioski o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posłów Zbigniewa Dolaty, Macieja Kopca i Anity Kucharskiej-Dziedzic.
Immunitet formalny chroni posła lub senatora przed pociągnięciem do odpowiedzialności karnej bez zgody Sejmu lub Senatu. Obejmuje on wszystkie czyny popełnione przez parlamentarzystę, w szczególności czyny inne niż wynikające z wykonywania mandatu i rozciąga się na całe postępowanie karne.
ja
(Zdjęcie: Poseł Lech Kołakowski przez 5 lat chronił się za immunitetem poselski, fot. PAP/Tomasz Gzell)
Czyt
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka