Poseł Tadeusz Cymański zdecydował o opuszczeniu Suwerennej Polski i zamierza przystąpić do Prawa i Sprawiedliwości. W przeszłości polityk startował z list PiS-u do Sejmu, ale w 2011 r. razem ze Zbigniewem Ziobrą i Jackiem Kurskim został wyrzucony z partii za próby zreformowania ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.
Założył Solidarną Polskę, ale do Suwerennej Polski nie chciał
3 maja odbyła się konwencja partii Zbigniewa Ziobry, podczas której oficjalnie ogłoszono zmianę nazwy partii z Solidarna Polska na Suwerenna Polska. Miało to, jak tłumaczyli politycy ugrupowania, zwrócić uwagę na zagrożenia płynące ze strony Unii Europejskiej oraz możliwości przeciwdziałania im.
Podpisu pod deklaracją o wstąpieniu do Suwerennej Polski nie złożył jednak poseł Tadeusz Cymański, który był jednym z założycieli Solidarnej Polski. Wtedy pojawiły się spekulacje, że poseł chce wrócić w szeregi PiS.
W porannej rozmowie Gazeta.pl Tadeusz Cymański powiedział, że chciałby dołączyć do Prawa i Sprawiedliwości. - Nie zmieniam frontu, zmieniam pozycje strzeleckie - poinformował. - Jestem w przededniu złożenia akcesji do Prawa i Sprawiedliwości.
Cymański przekazał, że Zbigniew Ziobro dowiedział się pierwszy o jego odejściu. - Trzymam fason (...) Myślę, że zachowując dobre relacje z obiema partiami jestem elementem łagodzącym - zaznaczył.
We wcześniejszej rozmowie z PAP na pytanie o powody, dla których rozważa ponowne przejście do PiS, Cymański podkreślił, że chce zaangażować się tam, gdzie jego doświadczenie będzie mogło być najlepiej wykorzystane w kampanii wyborczej.
Pytany przez gazeta.pl, czy widzi niedociągnięcia w kampanii wyborczej, uznał, że jeżeli ''widziałby błędy, to byłbym głupi, gdyby o nich mówił''.
Cymański wyleciał, a teraz wraca do Prawa i Sprawiedliwości
W listopadzie 2011 r. komitet polityczny PiS podjął decyzję o wykluczeniu Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego. Wobec tych trzech polityków toczyło się postępowanie dyscyplinarne w partii w związku z m.in. ich publicznymi wypowiedziami. Ziobro mówił o konieczności demokratyzacji PiS oraz otwarcia się partii na inne środowiska. Wszyscy trzej uważali potem, że zostali niesprawiedliwie potraktowani, ponieważ próbowali "ratować PiS".
- Wnioski rzecznika dyscypliny partyjnej były dla nas szokiem. Partia nie odniosła się do naszych postulatów i wniosków. Bez zgody Kaczyńskiego nie dojdzie do żadnych reform ani zmian. Trzeba mieć odwagę rozmawiać, również o poważnych problemach. W dobrej sprawie czasami warto przegrać - mówił wtedy Tadeusz Cymański.
Dodał, że "łatwość rozstawania się z ludźmi przez PiS musi zastanawiać". - Miałem odwagę dyskutować, rozmawiać - jest to cecha ważna - mówił Cymański, dodając że na pożegnanie podali sobie rękę z prezesem PiS.
- Uważam, że od Jarosława Kaczyńskiego będą zależały najtrudniejsze decyzje. Lider jest jeden. Chłodno stwierdzam fakt - powiedział w czwartek Cymański w rozmowie z gazeta.pl.
Powroty "synów marnotrawnych"
Premier Mateusz Morawiecki został zapytany o informacje polityka Solidarnej Polski i możliwość podobnych transferów do PiS jeszcze przed wyborami parlamentarnymi na jesieni.
- Prawo i Sprawiedliwość jest partią otwartą. Jesteśmy obozem wielkiego namiotu. Cieszymy się z powrotu wszystkich synów marnotrawnych, cieszymy się ze wszystkich osób, które widza przyszłość w Prawie i Sprawiedliwości. Jednak też trzymamy się naszych uzgodnień koalicyjnych. To jest indywidualna decyzja dla wszystkich parlamentarzystów - powiedział premier w rozmowie z Polskim Radiem 24 i Programem Pierwszym Polskiego Radia.
Z ciekawostek, Tadeusz Cymański jest wyróżniającym się posłem, jeśli chodzi o zdolność logicznego myślenia. Uzyskał I kategorię szachową. W 2003 pokonał w symultanie Anatolija Karpowa, mistrza świata z lat 1975–1985. Jest również filatelistą.
ja
(Zdjęcie: Tadeusz Cymański, fot. PAP/Piotr Nowak)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka