Łatwo być kozakiem za kierownicą. Do czasu, gdy przyjdzie za to ponieść odpowiedzialność. 23-latek za kółkiem, gdy został złapany na drogowej recydywie, zareagował w dość dziwny sposób.
Zatrzymany za przekroczenie prędkości
Ta historia zaczęła się w miejscowości Barak (woj. mazowieckie) w miniony piątek około 17:30. Policjanci z radomskiej drogówki zatrzymali wówczas do kontroli kierowcę, który przekroczył dozwoloną prędkość - o sprawie powiadomiła we wtorek sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Młody mężczyzna został wówczas zatrzymany przez policyjny patrol. Kierował osobowym renault. Przekroczył dozwoloną prędkość o 55 km/h.
Młody recydywista za kierownicą
Po sprawdzeniu danych 23-letniego kierowcy z powiatu piaseczyńskiego sprawa przybrała jeszcze gorszy obrót. Okazało się, że nie było to jego pierwsze wykroczenie związane z przekroczeniem prędkości. W ubiegłym roku nazbyt wyrywny kierowca został zatrzymany z tego samego powodu.
Recydywa oznaczała jedno. Mandat został podwojony, w tym przypadku do kwoty 3 tysięcy złotych.
23-latek upadł na ziemię zemdlony
Gdy 23-latek usłyszał, jaki mandat dostanie, zbladł i upadł na ziemię zemdlony.
Policjanci zaczęli cucić młodego mężczyznę. - Emocje wzięły górę – przyznał, gdy doszedł do siebie. Odmówił wezwania karetki. Ostatecznie przyjął mandat. 23-latek odmówił wezwania karetki.
Do domu wrócił biedniejszy o 3 tysiące złotych. Za to bogatszy o nowe doświadczenie życiowe i 13 punktów karnych.
KW
Łatwo być kozakiem za kierownicą. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka