Sąd we Wrocławiu unieważnił umowy 55 klientów Santander Consumer Banku. Banki złożą apelację od tego wyroku, więc na razie nie ma się co cieszyć. Frankowicze czekają zatem na wyrok TSUE, który ma zapaść w czwartek. Prawdopodobnie nie będzie on korzystny dla banków i wtedy będzie można otwierać szampana.
Frankowicze doczekali się wygranej
Jak zauważa "Puls Biznesu", wyrok sądu I instancji to pierwszy po dwóch porażkach triumf kredytobiorców frankowych w postępowaniu grupowym. Gazeta podkreśla, że wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który uznał za zasadny pozew zbiorowy frankowiczów, nie jest prawomocny i prawdopodobnie zostanie złożona od niego apelacja przez banki, gdy tylko sąd sporządzi uzasadnienie w sprawie. "Rzeczpospolita" podaje, że wartość sporu przekracza 4 mln zł.
"PB" informuje, że rozstrzygnięcie to "przyszło" po 7,5 roku trwania sprawy, bo pozew został złożony w grudniu 2015 r.
TSUE może wydać wyrok niekorzystny dla banków
Wszyscy frankowicze czekają z niecierpliwością na 15 czerwca, kiedy ma zapaść bardzo ważny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie wzajemnych rozliczeń frankowiczów i banków po unieważnieniu umowy kredytowej.
TSUE orzeknie, czy bank może żądać od konsumenta opłaty za korzystanie z kapitału po sądowym unieważnieniu umowy kredytowej z winy przedsiębiorcy. Jednocześnie TSUE wypowie się odnośnie tego, czy to konsument może skierować wobec instytucji finansowej roszczenie o wynagrodzenie za obracanie nienależnie pobranymi środkami.
Rzecznik generalny TSUE wydał w lutym opinię w tej sprawie. Jego zdaniem, jeśli unieważnienie umowy kredytowej nastąpiło ze względu na nieuczciwe warunki, to konsumenci mogą dochodzić od banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Banki natomiast nie mają analogicznego prawa.
Banki mogą zapłacić wielomiliardowe koszty
Wiele wskazuje na to, że sektor bankowy sam ukręcił bat na swoje plecy, wysuwając wobec kredytobiorców tzw. kontrpowództwa, w których poszczególne spółki żądały od klientów opłaty za to, że ci korzystali z udzielonego im kapitału - czytamy w serwisie franknews.pl.
Prokonsumencki wyrok w sprawie C-520/21 oznaczać będzie wielomiliardowe koszty po stronie sektora finansowego. W 2021 roku KNF wyceniła potencjalną wartość tych roszczeń na 101,5 mld zł (w sytuacji, gdyby unieważniono wszystkie umowy frankowe i nie przyznano kredytodawcom prawa do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału).
Kluczowa w tym kontekście jest kwestia, czy te ogromne kwoty banki powinny uznać za koszt jednorazowy, nierozłożony w czasie. Byłoby to ciężarem ponad siły dla części z nich. Niektóre konsekwencje - negatywnego dla siebie - wyroku TSUE banki będę musiały jednak uwzględnić w sposób natychmiastowy. Banki, które obecnie uwzględniają jakieś wynagrodzenie od kredytobiorców po unieważnieniu umowy, będą musiały z niego zrezygnować.
ja
(Zdjęcie: W czwartek TSUE może wydać wyrok sądny dla banków. Fot. Pixabay)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Gospodarka