Szymon Marciniak nie ustrzegł się błędów - głównie na niekorzyść Interu Mediolan - w wielkim finale Ligi Mistrzów, ale swoją postawą nie wpłynął na losy starcia. Sędzia główny otrzymał za to spotkanie 10 tys. dolarów.
Szymon Marciniak jest zewsząd porównywany w Europie do Pierluigiego Colliny - nie tylko za sprawą łysiny, ale przede wszystkim umiejętności sędziowskich. Polak jest powszechnie szanowany i wzbudza respekt wśród piłkarzy. W minionej edycji Ligi Mistrzów nie dał sobie wejść na głowę Erlingowi Haalandowi, a na mundialu radził sobie znakomicie w finałowym meczu Francja-Argentyna. Media ujawniają, że Marciniak za mecz Manchester City-Inter Mediolan otrzymał 10 tys. dolarów, czyli ok. 41 tys. złotych.
Stawki dla sędziów za finał Ligi Mistrzów
Polskiemu arbitrowi przysługuje dodatkowo 200 euro dziennie od czasu wyjazdu do Stambułu aż do powrotu do Polski. Dodatkowo sędziemu przysługuje taka kwota za dobę na parkingi, hotele, transport. Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz - asystenci Marciniaka - dostali po 3 tys. dolarów, czyli 12,5 tys. złotych, natomiast sędziowie VAR tylko tysiąc dolarów, a więc ok. 4,2 tys. złotych. Sport.pl przypomina, że stawki za prowadzenie meczów w fazie pucharowej mundialu były niemal identyczne - w Katarze arbiter główny też mógł liczyć na 10 tys. dolarów.
700 tys. złotych na koncie Marciniaka
Szacuje się, że Marciniak na samych Mistrzostwach Świata zarobił ponad 400 tys. złotych. Za sezon w europejskich pucharach Polak zgarnął ok. 300 tys. złotych. W finale Champions League Manchester City pokonał Inter 1:0 po golu Rodriego i sięgnął po potrójną koronę: europejskich puchar, ligę angielską i krajowy puchar.
Fot. Szymon Marciniak w finale Ligi Mistrzów/PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Sport