Olaf Scholz jest krytykowany przez politycznych konkurentów, ale też członków SPD za żart, jaki mu się wymsknął w trakcie Kongresu Kościoła Ewangelickiego w Norymberdze. - Niemcy muszą mieć wielką plażę nad Morzem Śródziemnym... - mówił rozbawiony, nawiązując do kryzysu migracyjnego.
"Nieodpowiedzialność", "drwiny z ludzi szukających ratunku", "nie powinien tak mówić o innych" - to zdania, które często padają w Niemczech pod adresem Olafa Scholza. Kanclerz wypalił żart, nawiązując do sytuacji imigrantów. Unia Europejska wróciła do pomysłu obowiązkowych kwot uchodźców, a kraje, które nie zgodzą się na ich przyjęcie, będą musiały zapłacić po 20 tys. euro za osobę.
Żart Scholza z imigrantów
- Niemcy muszą mieć wielką plażę nad Morzem Śródziemnym, skoro więcej uchodźców przybywających do Europy przez Morze Śródziemne dociera właśnie do Niemiec niż do krajów faktycznie graniczących z Morzem Śródziemnym - stwierdził Scholz. Ten żart miał paść również w trakcie posiedzenia Rady Europejskiej.
- Socjaldemokratyczny kanclerz nigdy nie powinien tak mówić o ludziach - krytykuje przywódcę Niemiec działaczka SPD, 22-letnia Lilly Blaudszun.
- Co to za tandetny żart?! Co zabawnego widzi w tym, że setki ludzi są wyrzucane co roku na plaże Morza Śródziemnego? Scholz woli kłaniać się nacjonalistom i rasistom, zamiast bronić praw człowieka - zarzucił Scholzowi Bernd Riexinger, współprzewodniczący Lewicy, deputowany do Bundestagu.
Morawiecki odrzuca kompromis migracyjny
Wiadomo, że kompromis migracyjny odrzucają Polska i Węgry. - Tak długo, dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, tu jest Polska i nie pozwolimy na to, aby nielegalni migranci wjeżdżali do Polski bez naszej woli, bez naszej zgody, bez naszej wiedzy - zadeklarował dziś premier Mateusz Morawiecki w Łochowie. Szef rządu jednoznacznie zapewnił, że rząd nie będzie płacił jakichkolwiek kwot za nieprzyjęcie imigrantów.
Fot. Kanclerz Olaf Scholz/PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Polityka