Eva Kaili, grecka socjalistyczna europosłanka i była wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, która jest jedną z głównych podejrzanych w aferze korupcyjnej, może jechać na sesję plenarną w Strasburgu w tym tygodniu - podał w niedzielę portal "Politico". Redakcja powołuje się na prawników Greczynki.
Kaili może jechać na sesje plenarną
"Brukselski sąd zdecydował – za zgodą sędziego śledczego Michela Claise’a i sędziego federalnego Raphaela Malagniniego, że Kaili może udać się w podróż do Strasburga tylko w celu wykonywania swoich obowiązków" – oświadczyli w niedzielę prawnicy eurodeputowanej, Sven Mary i Michalis Dimitrakopoulos.
"Nie wolno jej wyjeżdżać do innych miejsc we Francji w żadnym innym celu bez pozwolenia sędziego śledczego" – dodali.
Afera korupcyjna w PE
Afera korupcyjna wybuchła w grudniu 2022 r. wraz z aresztowaniem byłej wiceprzewodniczącej PE, greckiej socjalistki Evy Kaili. Jest podejrzewana o branie ogromnych łapówek od Kataru i śledztwo w tej sprawie toczy się w Belgii.
Jednocześnie śledztwo w jej sprawie trwa w Grecji, gdzie również grozi jej więzienie. Jeśli Kaili zostanie uznana za winną w Grecji, wyrok wydany przez krajowy organ sądowy będzie najprawdopodobniej surowszy niż ten w Belgii.
W Grecji Kaili jest m.in. pod lupą urzędu ds. prania pieniędzy. Śledztwo w jej sprawie ma doprowadzić do ustalenia, czy przywoziła z zagranicy niezadeklarowane środki finansowe i inwestowała je w Grecji, głównie w nieruchomości.
Nie tylko Kaili
Kaili nie jest jedyną negatywną bohaterką afery korupcyjnej w PE. W sprawę zamieszana jest również jej rodzina i bliscy.
Podejrzanym jest m.in. Pier Antonio Panzeri, były włoski europoseł. Jest założycielem organizacji pozarządowej Fight Impunity. W związku z aferą korupcyjną postawiono mu zarzuty. W aferę zamieszani są też europosłowie Marc Tarabella i Andrea Cozzolino.
Pod koniec maja prawnicy Kaili poinformowali, że ich klientka może wrócić do wykonywania swoich obowiązków w PE, ale otrzymała od sądu zakaz opuszczania Belgii.
Polityk PiS: afera zamiatana jest pod dywan
Jeszcze przed podaniem przez prawników europosłanki informacji, że może ona jechać do Francji, eurodeputowany PiS Jacek Saryusz-Wolski zwracał uwagę, że "jesteśmy świadkami zamiatania, jeśli już nie zamiecenia sprawy (afery) pod dywan".
"Afera była realna, a dowody były namacalne. Natomiast wygląda na to, że sprawa została rozwodniona i zepchnięta z agendy. Do Parlamentu wracają główni podejrzani w aferze, jakby nic się nie stało" - mówił Saryusz-Wolski.
"Paradoksalnie, a wręcz groteskowo w tym kontekście brzmi nazwa NGO, którym kierował Pier Antonio Panzeri - +Fighting impunity+, czyli +Zwalczać bezkarność+. Jest to przykład bezkarności w przypadku korupcji, w którą zaangażowane były osoby z PE. Sądzę, że zamiatanie pod dywan jest związane z tym, że afera sięgała również dalej - egzekutywy unijnej i innych politycznych kręgów. Być może widok tego, jak daleko sięga spowodował, że jak najszybciej chcą zatrzasnąć wieko nad tą sprawą" - ocenił polski polityk. Kaili twierdzi, że padła ofiarą spisku i została wykorzystana przez szpiegowskie narzędzie służb - Pegasusa.
MP
(Eva Kaili może jechać na sesje plenarną. Fot. commons.wikimedia.org)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka