To co wydarzyło się w Kolumbii, to idealny materiał na film. Ekipa ratowników po 39 dniach odnalazła czwórkę dzieci, która przeżyła katastrofę jednosilnikowego samolotu Cessna. Lekarze wskazują, że przetrwały, ponieważ żywiły się owocami zbieranymi w lesie.
Katastrofa samolotu
Dokładnie 1 maja w południowo-wschodniej Kolumbii doszło do katastrofy jednosilnikowego samolotu Cesna. Władze kolumbijskie nie informowały o przyczynach zdarzenia. Wiadomo było jedynie, że pilot tuż przed upadkiem powiedział przez radio: "mam problemy z silnikiem".
Chwilę po zdarzeniu służby odnalazły wrak samolotu w amazońskiej dżungli. W kabinie był jedynie martwy pilot, brakowało natomiast sześciu pasażerów. Następnego dnia poinformowano o znalezieniu dwóch kolejnych ciał: kobiety i mężczyzny. Nadal nieznany był jednak los czwórki dzieci.
Dzieci są całe i zdrowe
W piątek nastąpił przełom w sprawie. Ekipa ratowników złożona z wojskowych i miejscowych przewodników poinformowała o "cudownym" ocaleniu czwórki dzieci. Odnaleziono je w puszczy na granicy kolumbijskich departamentów Caqueta i Guaviare.
Lekarz wojskowej ekipy ratowników stwierdził, że ocalone dzieci są "całe i zdrowe" chociaż nieco odwodnione. Przetrwały żywiąc się owocami zbieranymi w lesie, a w swej wędrówce przez dżunglę spały w szałasach, które budowały z gałęzi.
Najmłodsze z tej czwórki ocalałych dzieci rodzin należących do miejscowej, rdzennej ludności, ukończyło pierwszy rok życia podczas ich wędrówki przez puszczę. Pozostali odnalezieni w dżungli tropikalnej pasażerowie mają 13, 9 i 4 lata.
Na Twitterze wraz z informacją o uratowaniu małych rozbitków ukazało się zdjęcie uradowanego prezydenta Kolumbii Gustavo Petro i grupy wojskowych, a jeden z żołnierzy trzyma na rękach najmłodszego ocalonego pasażera. "Radość dla całego kraju. Czworo dzieci, które zaginęły w kolumbijskiej dżungli, odnalezione żywe" – napisał prezydent Kolumbii.
Przeżyły niemożliwe
Na ślad czwórki ocalałych pasażerów samolotu ratowników naprowadził m.in. szałas zbudowany przez dzieci oraz odnalezione buciki i części odzieży w lesie złożonym z 40-metrowych drzew. W akcji ratowniczej nazwanej "Operacja Nadzieja" brało również udział lotnictwo wojskowe, w tym m.in. trzy śmigłowce.
CNN cytuje natomiast fragment dokumentu śledczych, w którym wyjaśniono, dlaczego dzieci przeżyły katastrofę samolotu. "Szczegółowe oględziny wraku wykazały, że podczas lądowania na zalesionym terenie nastąpiło pierwsze uderzenie w drzewa. Uderzenie to spowodowało oderwanie się od konstrukcji samolotu silnika wraz z jego osłoną i śmigłem. W wyniku gwałtownego wyhamowania i utraty kontroli po pierwszym zderzeniu, samolot spadł pionowo i zderzył się z ziemią" – czytamy.
Śledczy po tym opisie stwierdzili więc, że szanse na przetrwanie tej katastrofy były w dużej mierze uzależnione od miejsca zajmowanego przez osoby na pokładzie. "Obrażeń śmiertelnych doznali ci, którzy siedzieli na przednich siedzeniach: pilot oraz dwie pozostałe osoby dorosłe" – wyjaśnili, dodając, że trójka dzieci siedziała na fotelach w tylnej części samolotu. Natomiast najmłodsze, roczne dziecko przeżyło, bo prawdopodobnie matka trzymała je na rękach, co mogło zamortyzować uderzenie.
MP
(Ratownicy odnaleźli dzieci w amazońskiej puszczy. Fot. EPA/MILITARY FORCES OF COLOMBIA)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka