Przeciętny Europejczyk w ciągu całego życia zje 4 woły, 4 barany, 46 wieprzy, 46 indyków, 12 gęsi, 37 kaczek i aż 945 kurczaków. My, Polacy zjemy znacznie więcej.
Długi weekend to okazja do grillowania. Regularnie grilluje 80 proc Polaków., a zdecydowana większość z nas, bo także 80 proc. do smażenia na ruszcie wybiera mięso. Wprawdzie 12 proc. Polaków deklaruje, że nie je produktów pochodzenia zwierzęcego, grupa wykluczająca je z diety od czasu do czasu jest większa, a w ubiegłym roku w przeliczeniu na jedną osobę zjedliśmy 76 kg mięsa, o 1,5 kg mniej niż w 2021 r. , ale to i tak dużo. Przeciętny Europejczyk konsumuje go niecałe 60 kg. Polaków przebijają mieszkańcy Izraela, Stanów Zjednoczonych i Australii w wynikiem 90 kg.
Raport: co spożywamy
Kantar Polska i Grupę Blix przygotowali raport „Rynek mięsny i roślinne alternatywy według polskiego smart shoppera”, potwierdził, że dla 84 proc. Polaków mięso odgrywa kluczową rolę w diecie, a 90 proc. spożywa je przynajmniej od czasu do czasu. Pozwolił też wyróżnić sześć grup konsumentów.
Pierwsza to „Niezaangażowani Mięsożercy”, jest ich 28 proc. ogółu badanych. Są w niej osoby, które spożywają mięso regularnie, kilka razy w tygodniu lub prawie codziennie, nie wykluczając jego alternatyw. Nie zajmują szczególnego stanowiska w kontekście ideologicznym związanym z jedzeniem mięsa. Nie postrzegają spożywania mięsa jako coś złego i nieetycznego. Nie mają określonego zdania na temat roślinnych alternatyw. Najczęściej jedzą drób (79 proc.), wieprzowinę (64 proc.) oraz ryby i owoce morza (54 proc.).
Druga to „Strażniczki Zrównoważonej Diety”, jest ich 21 proc. Dominują kobiety oraz osoby 45+. To grupa, która najczęściej ze wszystkich deklarowała, że spożywa mięso i jego alternatywy. Mięso zjada 2–3 razy w tygodniu. Uznają alternatywy mięsa za równie dobre, o ile nie lepsze od mięsa oraz nie wykluczają, że dieta bezmięsna może być zdrowsza. Wolą kupić mniejsze ilości mięsa, za to droższego i lepszej jakości. Lubią drób (82 proc.), ryby i owoce morza (63 proc.), wieprzowinę (61%). Unikają mocno przetworzonych produktów, np. konserw mięsnych (79 proc.), gotowych dań obiadowych (76 proc) i mięsnych przekąsek (55 proc.)
Następni grupa licząca 18 proc. badanych to „Stawiający na Jakość Amatorzy Mięsa”. Aż 79 proc. z nich deklaruje, że jedzą wyłącznie mięso. To osoby w średnim wieku lub starsze, które uważają mięso za filar ich diety. Twierdzą, że ludzie jedli mięso od zawsze i tak powinno pozostać. Ważna jest dla nich jakość mięsa. Nie przewidują przechodzenia choćby częściowo na dietę roślinną, nawet z uwagi na dobrostan zwierząt. Mięso jest dla nich nieodłącznym elementem menu na specjalne okazje czy grilla. Oprócz drobiu, wieprzowiny, ryb, owoców morza, lubią też dziczyznę.
Mięso podstawą diety dla blisko co czwartego
Dokładnie 17 proc. liczy grupa „Mięsożercy z Krwi i Kości”, najbardziej ze wszystkich zdominowany przez mężczyzn (62 proc.). To osoby, dla których mięso jest absolutnym filarem diety. Spożywają je codziennie lub prawie codziennie. Deklarują, że w ich diecie gości jedynie mięso, nie sięgają raczej po roślinne alternatywy, do których podchodzą z dużą rezerwą. Nie przychylają się do tez o złym wpływie produkcji mięsa na środowisko, że spożywania mięsa nie jest niczym złym bądź nieetycznym i nie widzą potrzeby tworzenia roślinnych zamienników. Kupują gotowe porcje i produkty. Mało dbają o pochodzenie mięsa czy warunki chowu zwierząt. Najczęściej ze wszystkich deklarują, że jedzą wszystkie rodzaje mięsa, w tym po mało popularną baraninę (np. kebab).
Wegetarianie
Prawie 10 proc. zadeklarowało przynależność do „Call Me Vege!” Otwarcie podchodzą do roślinnych alternatyw. Większość z nich deklaruje, że łączy w swojej bezmięsnej diecie zarówno „gotowe” alternatywy mięsa, jak i mało przetworzone produkty roślinne. Dominują osoby z miast powyżej 500 tys. mieszkańców, z wykształceniem wyższym, osoby w wieku 18–34 lata stanowią 76 proc. z nich, przeważają kobiety (74 proc.).
Ostatnia grupa licząca 6 proc. to „Świadomi i Oszczędni, Jedną Nogą Vege”. Przeważają mężczyzn (56 proc.). Spożywają mięso z przeciętną częstotliwością, jest ono stałym elementem ich diety, ale nie wykluczają roślinnych alternatyw. Usuwają ze swojej diety „gorsze” rodzaje mięsa. Uważają, że ludzie od dawna jedli mięso, więc tak powinno pozostać (83 proc.), jednocześnie dostrzegają negatywny wpływ produkcji mięsa na środowisko (78 proc.). Widzą sens w poszukiwaniu przez ludzkość zamienników mięsa.
Z badania GfK Polonia wynika, że 73 proc. rodzin przygotowuje potrawy mięsne, co najmniej kilka razy w tygodniu. Na mięso przeznaczamy jedną czwartą wszystkich wydatków na żywność. Od lat dominuje wieprzowina, za nią są wołowiną, drób i śladowe ilości innym mięs. Skalę naszej mięsożerności pokazuje wartość produkcji sprzedanej polskiego przemysłu mięsnego, która w 2022 roku wyniosła 86 mld zł, wobec 1,5 mld zł, jakie wydaliśmy na roślinne alternatywy mięsa.
Fot. Pixabay
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Rozmaitości