Tragiczna katastrofa lotnicza w USA. 4 czerwca w niedzielę rozbiła się maszyna typu Cessna w południowo-zachodniej Wirginii w USA. Na skutek zdarzenia zginęły 4 osoby, które znajdowały się na pokładzie. Wcześniej z powodu braku kontaktu z załogą poderwano myśliwce F-16.
Tragiczna katastrofa. Nie żyją 4 osoby
Na skutek katastrofy prywatnego samolotu zginęły 4 osoby. Tragizmu całej sytuacji dodaje fakt, że w tragedii zginęła córka i wnuczka właściciela maszyny zarejestrowanej na Florydzie. Wiemy, że dziecko miało tylko 2 lata. Na pokładzie, oprócz pilota, znajdowała się też opiekunka dwulatki. Śmierć wszystkich uczestników załogi potwierdziła lokalna policja - donosi portal CNN.com.
- Moja córka nie żyje i wnuczka nie żyje - napisała na Facebooku Barbara Weimer Rumpel żona Johna, właściciela firmy, do której należała maszyna.
Pilot naruszył przestrzeń powietrzną stanu. F-16 w akcji
Podczas lotu pilot naruszył granicę stanu Waszyngton DC, dlatego władze zdecydowały o poderwaniu do lotu myśliwców F-16. Mimo towarzystwa myśliwców pilot samolotu nie reagował na sygnały wysyłane przez myśliwce. Samolot nie zmienił kierunku nawet po wystrzeleniu rac przez wojskowe maszyny.
Hałas - spowodowany przez udział myśliwców w nieudanej próbie przechwycenia Cessny - słyszany był przez okolicznych mieszkańców w promieniu kilku kilometrów.
Alarm w Kapitolu
Naruszenie przestrzeni powietrznej stanu, w którym znajduje się stolica Stanów Zjednoczonych postawiła wszystkie amerykańskie służby na nogi.- W całym kompleksie Kapitolu podniesiono alarm - przekazuje CNN powołując się na policję obiektu.
MB
Źródło zdjęcia: (Myśliwiec F-16 Fot. Pixabay.com
Czytaj dalej
Inne tematy w dziale Polityka