Sztabowcy PO zaskoczeni. Już szykują inne akcje po marszu

Politycy PO zachwyceni frekwencją

— Liczyliśmy po cichu na 200 tys. uczestników marszu. W wynajętych przez nas autokarach było ok. 20 tys. ludzi, więc szacowaliśmy, że stanowi to mniej więcej jedną dziesiątą wszystkich demonstrujących. Dotąd jesteśmy w szoku, że ta liczba jeszcze została przebita i to wyraźnie – mówił Onetowi jeden z organizatorów marszu 4 czerwca w Warszawie.

Zobacz takżePO: Na marszu 4 czerwca jest pół miliona Polaków

Kierownictwo PO w rozmowie z portalem przekonuje też do strachu, panującego w PiS i w prorządowych mediach na skutek demonstracji.

- Miarą naszego sukcesu jest to, że TVP dokopała się w niedzielę do jeszcze głębszego poziomu dna niż do tej pory (...). Kaczyński wie, że idziemy po niego - zapewniał jeden z rozmówców serwisu internetowego.

Demonstracja opozycji sukcesem. Będą kolejne akcje?

Szefostwo Platformy Obywatelskiej zdaje sobie sprawę, że samym marszem zbliżających się wyborów nie wygra. Dlatego politycy i sztabowcy tej formacji już myśli o kolejnych akcjach, które mają na celu mobilizacje wyborców niechętnych PiS. - Naszym podstawowym zadaniem jest w tej chwili utrzymanie tej mobilizacji wyborców, a mieliśmy z tym kłopot w ostatnim czasie. Z badań, które robimy, wynika, że jest coraz lepiej, ale mamy jeszcze cztery i pół miesiąca do wyborów. To dużo. Jednak mamy pomysły i będziemy je konsekwentnie realizować – zdradził "Onetowi" jeden z polityków z kierownictwa PO.

Zobacz takżeKrzysztof Ibisz to kombatant. "Walczyliśmy z milicją w PRL"

Marsz 4 czerwca. Spór o frekwencję

PO podała, że na marszu było 500 tys. osób. Wcześniej portal Onet pisał, że w manifestacji uczestniczy 100 tys., a następnie po kilku godzinach od jej rozpoczęcia - 300 tys. zwolenników opozycji. Z policyjnych obserwacji wynika, że w marszu 4 czerwca wzięło udział między 100 a 150 tys. osób.