Ludzie za najważniejsze, jeżeli chodzi o działania rządu i kluczowe sprawy dla Polski wskazują walkę z inflacją, drożyzną. Na drugim miejscu ochronę zdrowia. Nie ma nawet już mowy o środkach z KPO. Komisja do spraw wpływów rosyjskich zdaniem wielu ludzi ich nie dotyczy. Dlatego nie będą z niej rozliczać rządu. A PiS przez działania komisji wyborów na pewno nie przegra. Ale i zysk nie będzie specjalnie znaczący – mówi Salonowi 24 prof. Henryk Domański, socjolog Polska Akademia Nauk.
Nie milkną echa powołania komisji do zbadania wpływów rosyjskich. Abstrahując już od ocen – czy ta komisja wpłynie na wzrost, czy raczej spadek poparcia rządzących?
Prof. Henryk Domański: Myślę, że ten wpływ nie będzie specjalnie wielki. To znaczy elektorat Zjednoczonej Prawicy i tak będzie głosował na PiS. Powołanie komisji w tej grupie będzie mieć znaczenie jako dodanie kolejnego elementu. Mającego wzmocnić przekonanie, że PiS walczy o słuszną sprawę i reprezentuje polskie interesy. Jeżeli chodzi o wyborców niezdecydowanych, na kogo będą głosować, to w zasadzie wpływ nie będzie wielki. Może podniesie notowania partii rządzącej o jakieś 1,5 czy 2 proc., ale nie sądzę, żeby więcej.
O tych wszystkich sprawach, którymi ta komisja będzie się zajmowała, ludzie mają wiedzę zaczerpniętą z mediów. Widzowie którzy oglądają Telewizję Publiczną, widzieli, jak Donald Tusk chodził po molo w Sopocie z Putinem. Jak Waldemar Pawlak podpisał umowę gazową z Rosją. Znają argumenty świadczące o próbie nawiązywania bliskich stosunków między rządem PO-PSL-u a władzą Putina. W związku z tym dla wyborców PiS ujawnienie i opisanie takich rzeczy przez komisję nie będzie niczym nowym. Nie sądzę więc, by przyniosło to znaczący wzrost notowań PiS. Natomiast na pewno tych notowań nie obniży.
Ale są głosy, że wpłynie na zmobilizowanie elektoratu opozycji?
Tak, wśród wyborców opozycji wzmocniło przekonanie, że PiS próbuje poprzez komisję pokonać Platformę i wygrać wybory w łatwiejszy sposób. Wyborcy opozycji działanie PiS odbierają jako czysto wyborcze, nieuczciwe, niesprawiedliwe. Twierdzą, że w demokracji tak się nie robi. A więc powołanie komisji będzie działać mobilizująco i na twardy elektorat PiS i na wyborców opozycji, nie wpłynie specjalnie na niezdecydowanych wyborców.
Tylko, że sprawa budzi jednak wielkie emocje, a mobilizacja jest kluczowa. Nie brak głosów, że PiS mobilizując przeciwników daje im prezent, przez który przegra wybory?
Nie, nie przegra, bo po pierwsze mamy początek czerwca, a sprawa zaczęła się pod koniec maja. Wybory są 15 października. Za 4,5 miesiąca. Gdyby to się wydarzyło powiedzmy 1 października, 30 września, to tak, mógłby nastąpić „efekt pani Sawickiej”, gdy po ujawnieniu podejrzeń o korupcji posłanki opozycji nastąpiło tąpnięcie poparcia partii rządzącej. Taki efekt mógłby nastąpić, ale też nie jest powiedziane, czy na pewno.
Tak, gdy do wyborów zostało tak dużo czasu, nie nastąpi na pewno. Jak wynika z badań, ludzie za najważniejsze, jeżeli chodzi o działania rządu i kluczowe sprawy dla Polski wskazują walkę z inflacją, drożyzną. Na drugim miejscu ochronę zdrowia. Nie ma nawet już mowy o środkach z KPO. Komisja do spraw wpływów rosyjskich zdaniem wielu ludzi ich nie dotyczy. Dlatego nie będą z niej rozliczać rządu. A PiS przez działania komisji wyborów na pewno nie przegra. Ale i zysk nie będzie specjalnie znaczący.
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka