Tomasz Lis poinformował o przebytych badaniach psychiatrycznych. Miały one związek z postawionymi mu zarzutami o złamanie ustawy antyalkoholowej. — Że też rządzących moim krajem nikt nie chce zbadać — napisał w mediach społecznościowych.
Tomasz Lis z zarzutem złamania ustawy antyalkoholowej
W kwietniu prokuratura postawiła Tomaszowi Lisowi zarzut złamania ustawy antyalkoholowej. Były redaktor naczelny "Newsweeka" miał reklamować napoje alkoholowe w dodatku do tygodnika. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, zaś postępowanie podjęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów.
— Zarzut dotyczy reklamy wódek, brandy, whisky i likierów, zamieszczonej w dodatku do tygodnika "Newsweek". Reklama zawierała znak graficzny producenta, nazwę marki, ceny produktów, a także odnośniki do stron internetowych, za pośrednictwem których można było kupić alkohol — powiedziała wówczas prokurator Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z "Super Expressem".
— W związku z postawionym mi absurdalnym zarzutem i z faktem, że byłem leczony neurologicznie (cztery udary), pani prokurator skierowała mnie na obowiązkowe badania psychiatryczne. Oczywiście pójdę (nie wiem, czy będzie to świadczyło o zdrowiu psychicznym czy przeciwnie). Witamy w ZSRR — komentował były naczelny "Newsweeka".
— W prokuraturze postawiono mi dzisiaj zupełnie absurdalny zarzut złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Informuję przy okazji, że nie życzę sobie, by nazywano mnie Tomaszem L. Byłem i jestem Tomaszem Lisem — podkreślał dziennikarz. Lis nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Teraz, w świetle przedstawionych mu zarzutów, grozi mu grzywna w wysokości od 10 do 500 tys. zł.
Tomasz Lis przeszedł badanie psychiatryczne
W poniedziałek Tomasz Lis opublikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcie z prokuratury, gdzie udał się w celu odbycia badań psychiatrycznych.
— Ja znowu w prokuraturze. Sprawa reklamowania alkoholu. Badania psychiatryczne. Że też rządzących moim krajem nikt nie chce zbadać. Według mnie warto. Obywatel czeka. Kafka wita — napisał dziennikarz.
Po badaniu Tomasz Lis opublikował w mediach społecznościowych kolejny wpis. Dołączył do niego zdjęcie, na którym pozuje ze swoją nową książką na tle budynku Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
— Zbadali mnie dziś psychiatrycznie. Myśle, że zdałem. I nadal jestem na żywo — napisał dziennikarz.
Internauci martwią się o Tomasza Lisa
Wczoraj Tomasz Lis "zabłysnął" komentarzem dotyczącym podpisania "lex Tusk".
— Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora — napisał na Twitterze. Internauci są zszokowani i w komentarzach na Twitterze wyrażają poważne obawy o jego poczytalność.
Nie był to jedyny wpis na ten temat. We wtorek rano Tomasz Lis znów dodał dwa wpisy dotyczące podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy powołującej Komisję ds. badania rosyjskich wpływów.
— W sensie moralnym Duda wczoraj abdykował. Na własne życzenie. Z własnej głupoty. Mógł być bohaterem. Jest zerem — napisał Lis.
— DudaPiS- wyrób prezydentopodobny — dodał w kolejnym wpisie.
Głos zabrał również wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, zdaniem którego minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinien zlecić wszczęcie śledztwa ws. wpisu Lisa o "komorze".
Palikot i Wojewódzki z podobnymi zarzutami
Zarzut reklamowania alkoholu usłyszeli również w kwietniu Kuba Wojewódzki, Janusz Palikot oraz ich wspólnik Tomasz Czechowski.
Jak podkreślił w oficjalnym piśmie Marek Skrzetuski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w ramach postępowania wyjaśniającego „potwierdzono zarzuty dotyczące sprzecznej z obowiązującymi przepisami reklamy wysokoprocentowych napojów alkoholowych, na profilach w serwisie społecznościowym należących do Jakuba W., Janusza P. i Tomasza Cz.” Podkreślił przy tym, że profile te posiadają dużą popularność wśród internautów.
W zeszłym tygodniu sąd zdecydował, że każdy z mężczyzn musi zapłacić po kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny.
RB
(na zdjęciu: Tomasz Lis pod budynkiem Prokuratury Okręgowej w Warszawie / źródło: Twitter)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka