Turcja jest jedynym wygranym w wyborach - powiedział pewny siebie po wyborach prezydenckich Recep Tayyip Erdoğan do zwolenników. Tureckie media są przekonane, że klamka zapadła i dotychczasowy przywódca pokonał opozycyjnego rywala Kemala Kilicdaroglu.
Porażka kandydata opozycji
Recep Tayyip Erdoğan uzyskał 52 proc. głosów - tak wynika z rezultatów opublikowanych przez agencje Anatolia i ANKA po otwarciu 99 proc. urn z lokali wyborczych, czyli niemal wszystkich. Oznacza to trzecią kadencję prezydencką Erdogana. Przewodniczący Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Kemal Kilicdaroglu zdobył poparcie 48 proc. uprawnionych do głosowania.
Zwycięstwo Erdogana potwierdził oficjalnie szef komisji wyborczej w niedzielę wieczorem.
Frekwencja w wyborach w Turcji
Frekwencja wyniosła 85 proc., cztery punkty procentowe mniej niż podczas pierwszej tury zorganizowanej 14 maja równolegle z wyborami parlamentarnymi. Do wzięcia udziału w niedzielnych wyborach upoważnionych było ponad 64 mln obywateli Turcji.
Erdogan zapewnił sobie najwyższe stanowisko w państwie po raz trzeci z rzędu. Jego kadencja potrwa pięć lat. W niedzielę po raz pierwszy w historii Turcji prezydenta wybrano w drugiej turze wyborów. W lipcu 2018 roku Turcja przeszła z systemu parlamentarnego na prezydencki. W nowym systemie prezydent wybierany jest bezpośrednio, a stanowisko premiera zostało zniesione.
Zwolennicy Erdogana na ulicach
W stolicy trwa święto zwolenników Erdogana, którzy wyszli na ulice z tureckimi flagami. Erdogan na wiecu stwierdził, że dostał od Turków nowy mandat prezydencki i odpowiedzialność za rządzenie krajem przez pięć kolejnych lat. Dodał, że to Turcja jest wygraną w zakończonych wyborach i podziękował za poparcie.
Fot. Recep Tayyip Erdoğan/PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Polityka