Robert Karaś dokończył IUTA World CUP Brasil Ultra Tri, czyli wyścig na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana. Polak dobiegł do mety w czasie 164 godziny 14 minut i 2 sekundy, co od teraz jest nowym rekordem świata. W zmaganiach nie przeszkodziły mu nawet kontuzje, jakich nabawił się w trakcie nadludzkiego wysiłku.
Karaś z rekordem świata
Robert Karaś po blisko siedmiu dniach zakończył zmagania w wyścigu IUTA World CUP Brasil Ultra Tri. Polak dobiegł na metę z czasem 164 godziny 14 minut i 2 sekundy, bijąc poprzedni rekord należący do Belga Kennetha Vanthuyne (182 godziny 43 minuty i 43 sekundy) o blisko 18 godzin.
- Król jest tylko jeden - komentowała partnerka sportowca, aktorka Agnieszka Włodarczyk.
Na trasie pozostaje jeszcze dwóch innych Polaków. To Jurand Czabański (obecnie na 2. miejscu w klasyfikacji) i Rafał Godzwon (3. pozycja).
Kontuzja nie pokrzyżowała planów
Aby cieszyć się z upragnionego rekordu, Karaś musiał przepłynąć 38 km, przejechać na rowerze 1800 km oraz pobiec 422 km. Największym problemem dla Polaka nie był jednak dystans, a kontuzje, które dawały się we znaki przede wszystkim na trasie.
Jeszcze w piątek ultratriathlonista informował na swoim Instagramie, że ostatnie kilometry będzie musiał pokonać maszerując. – Siemano, słuchajcie, mamy trochę czasu. Doznałem kolejnej kontuzji, zapalenie mięśnia piszczelowego przedniego. A najlepsze, że Jurand (Czabański, inny z Polaków startujących w zawodach w Brazylii, zajmujący drugą pozycję – red.) w ciągu pięciu minut odczuł to samo. Mnie zostało 50 kilometrów, Jurandowi 200. Do mety niestety będzie trzeba iść, bo tego nie da rady przerobić, nie da rady biec. Wiem, że jest problem z wynikami. Także może za 10 godzin będę, Jurand za 40, jak nic się nie poprawi – mówił.
Pierwsza próba zakończona fiaskiem
Przypomnijmy, że nie była to pierwsze podejście Karasia do pobicia rekordu świata na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana. W sierpniu biegłego roku utalentowany triathlonista startował w IUTA World Championship Swiss Ultra Triathlon.
Wówczas Karaś był na dobrej drodze do pobicia rekordu, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja, która odnowiła się podczas biegu. Lekarze w Szwajcarii zadecydowali się przerwać jego start i uniemożliwili powrót na trasę.
W sumie w zawodach w Brazylii startuje dziewięciu zawodników, w tym dwóch pozostały Polaków: Jurand Czabański, który do pokonania ma około 100 km biegu i zajmuje drugą pozycję oraz Rafał Godzwon biegnący na trzecim miejscu.
MP
(Robert Karaś pobił rekord świata. Fot. Instagram/Robert Karaś)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport