(Fot. KPP Pszczyna)
(Fot. KPP Pszczyna)

Kolejne zarzuty ws. śmierci Kamilka. Nie udzielił pomocy chłopczykowi

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Artur J. mieszkał w lokalu, w którym doszło do tragedii ośmioletniego Kamila w Częstochowie. To nowa osoba w śledztwie, która usłyszała zarzuty. Prokuratura zebrała dowody świadczące o tym, że mężczyzna nie udzielił pomocy chłopcu w momencie, gdy ten był katowany przez Dawida B.

Nie udzielił pomocy. Prokuratura stawia mu zarzuty 

Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Marzena Muklewicz poinformowała, że mężczyźnie zarzucono nieudzielnie pomocy zamieszkującemu wspólnie z nim 8-letniemu Kamilowi, który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia.

Prokuratura ustaliła, że "podejrzany nie interweniował gdy Dawid B. dopuszczał się aktów przemocy wobec chłopca, jak również po tym zdarzeniu, nie podjął czynności mających na celu udzielenie dziecku pomocy. Podejrzany przyznał się do zarzuconego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia" – przekazała prokurator Muklewicz.


Prokuratorzy z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku przesłuchali ponownie podejrzanych Wojciecha J. oraz Anetę J., ustalając kolejne okoliczności. „Wraz z biegłymi, w miejscu zamieszkania chłopca, dokonali oględzin lokalu i jego urządzeń, w tym pieca i bojlera. Prokuratorzy przesłuchali także nowego świadka w sprawie. Pogłębili w ten sposób zgromadzony materiał dowodowy, pozyskując istotne dla śledztwa informacje” – informuje Marzena Muklewicz.

Zmiana zarzutów dla ojczyma i matki Kamilka 

Zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak informował, że ustalenia i wnioski po sekcji zwłok jednoznacznie pozwalają na zmianę zarzutów podejrzanym.

W czwartek prokuratura zmieniała zarzuty ojczymowi skatowanego na śmierć Kamilka z Częstochowy oraz jego matce. Dawid B. odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a matka - Magdalena B. - za pomocnictwo.


Sprawa przekazana do innej prokuratury 

Tragedia rozegrała się w jednopiętrowym budynku przy ul. Kosynierskiej w Częstochowie. 8 maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, po 35 dniach walki o życie, zmarł 8-letni Kamil, skatowany pod koniec marca przez ojczyma – 27-letniego Dawida B.

Początkowo sprawę prowadziła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledztwo w sprawie śmierci maltretowanego przez ojczyma 8-letniego Kamila z Częstochowy w ubiegłym tygodniu zostało przekazane do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku - poinformował minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Dodał, że niezależnie od śledztwa prokuratury zdecydował się wystąpić do rzecznika dyscyplinarnego sędziów celem wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec sędziów z Częstochowy i Olkusza.

Do prowadzenia sprawy śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsk wyznaczono trzech prokuratorów, w tym prokuratora specjalizującego się w sprawach z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego.

Obydwoje podejrzani są aresztowani na trzy miesiące. Magdalena B. ma szóstkę dzieci - dwójkę najmłodszych z obecnym mężem Dawidem B., a czwórkę pozostałych z innymi dwoma mężczyznami. Najstarsze jej dziecko ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się ubiegłym roku.

MP

(Fot. KPP Pszczyna)

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj14 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo