Od 1 lipca w Krakowie nie będzie można kupić alkoholu w godzinach 24-5.30 rano. Tak zdecydowali krakowscy radni, którzy chcą przeciwdziałać alkoholizmowi i rozpijaniu ludzi. Zdaniem samorządowców, mieszkańcy skarżyli się w wielu dzielnicach miasta na krzyki, bójki i głośne imprezy pod wpływem alkoholu.
Za uchwałą ws. prohibicji głosowało 32 radnych, nikt nie był przeciw, od głosu wstrzymało się pięcioro radnych, sześcioro było nieobecnych.
Skargi mieszkańców na pijanych ludzi
Władze miasta przygotowując projekt uchwały powołały się m.in. na ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Radni popierający dokument wskazywali na skargi mieszkańców, których spokój jest zakłócany przez pijanych klientów sklepów, w tym turystów. Część z nich podkreślała, że problem dotyczy przede wszystkim Starego Miasta i Kazimierza. Przeciwnicy argumentowali zaś, że małe sklepy w dzielnicach oddalonych od centrum miasta, np. w Nowej Hucie, mogą się utrzymać właśnie dzięki sprzedaży alkoholu. Niektórzy radni ocenili, że dokument nie rozwiąże problemu.
„Stoję po stronie mieszkańców. Ale projekt broni się na poziomie emocjonalnym (…). Na poziomie intelektualnym są inne możliwości, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców” – mówił radny niezależny Wojciech Krzysztonek i wskazał, że policja oraz straż miejska powinny stać na straży porządku nocnego, a urząd miasta wydaje koncesje na sprzedaż alkoholu i może te koncesje cofać. „Prohibicją zamykamy plażę. Przyznajemy się do bezsilności” – powiedział radny, który wstrzymał się od głosu.
O skargach mieszkańców centrum miasta mówił radny Tomasz Daros (Platforma-Koalicja Obywatelska), a skargach mieszkańców rejonów Nowej Huty – Michał Drewnicki (PiS). „Rozwiązania w centrum nie muszą być w innych dzielnicach” – powiedział Daros. „Mam wątpliwości, czy uchwała rozwiąże problem. Celowane działania często są dużo skuteczniejsze. Poprę projekt uchwały +warunkowo+, będziemy sprawdzać czy spełnia funkcję, czy poprawiło się” – mówił Drewnicki przed głosowaniem.
„Mam wątpliwości, czy uchwała rozwiąże problem, ale jest dobrym krokiem” – powiedział Łukasz Maślona (klub Kraków dla Mieszkańców).
Do poparcia uchwały przekonywała mieszkanka Starego Miasta pani Jadwiga. „Nasi mieszkańcy są bardzo zmęczeni. Widzimy degradację Starego Miasta” – mówiła. Na sesji rady miasta wystąpił też pan Maciej, w przeszłości pobity przez pijanych mężczyzn. Jak relacjonował, na ulicach Kazimierza, gdzie mieszka, rano widać rozbite szkła, dochodzi do pobić. „Godz. 23 w piątek na Kazimierzu – to niedopuszczalne, co się tam wówczas dzieje, jeśli chodzi o prawo związane z zakłócaniem spokoju” – powiedział. Jego zdaniem to nie sklepy są główną przyczyną zakłócania spokoju, ale lokale gastronomiczne, gdzie przychodzi więcej klientów i jest głośniej. Mieszkaniec obawia się, że jeśli sklepy detaliczne zostaną zamknięte, to w ich miejsce powstaną kluby generujące jeszcze więcej hałasu.
Do głosowania za prohibicją zachęcała aktorka Alina Kamińska, mieszkanka Kazimierza, która zwróciła uwagę m.in. na to, że miasto za pieniądze podatników sprząta po pijanych mieszkańcach i turystach. Za uchwałą opowiedziała się m.in. Krakowska Kongregacja Kupiecka.
Te dzielnice nie chciały prohibicji
Rady dzielnic są podzielone w sprawie ograniczeń w godzinach nocnej sprzedaży alkoholu. Osiem negatywnie oceniło projekt uchwały (Stare Miasto, Grzegórzki, Prądnik Biały, Krowodrza, Bronowice, Dębniki, Podgórze Duchackie, Mistrzejowice), pięć pozytywnie (Prądnik Czerwony, Zwierzyniec, Łagiewniki -Borek Fałęcki, Podgórze, Wzgórza Krzesławickie), pięć nie zajęło stanowiska (Swoszowice, Bieżanów-Prokocim, Czyżyny, Bieńczyce, Nowa Huta).
Pod koniec 2022 r. w ankiecie UMK prawie 54 proc. mieszkańców opowiedziało się za ograniczeniem nocnej sprzedaży alkoholu, pozostali byli przeciw. W podobnym czasie UMK zlecił też grupie badawczej z Warszawy przeprowadzenie badania opinii publicznej mieszkańców. W sondażu tym uczestniczyło 1,1 tys. osób. Ograniczenie popierało ponad 47 proc. z nich, przeciw było ponad 42 proc., pozostali byli niezdecydowani.
„Doświadczenia innych miast wskazują, że wprowadzenie tego typu regulacji powoduje wyraźny spadek interwencji dotyczących zakłócania porządku publicznego w nocy oraz poprawę warunków życia mieszkańców” - przekonywał w środę dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych UMK Tomasz Popiołek.
Batalia o zakaz sprzedaży alkoholu
Ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu obowiązywało już w mieście od września 2019 r. do kwietnia 2020. Było to porozumienie między miastem a 154 przedsiębiorcami prowadzącymi sklepy, nie przystąpiły do niego hipermarkety i stacje benzynowe. Ze względu na pandemię i trudną sytuację ekonomiczną przedsiębiorców tamta umowa społeczna została zawieszona.
W Krakowie w handlu detalicznym jest ok. 4 tys. zezwoleń na sprzedaż alkoholu, w gastronomii zaś ok. 3,8 tys. zezwoleń. Szacowane wpływy do budżetu miasta z tego tytułu w tym roku sięgną co najmniej 25 mln zł. Z dobrowolnych deklaracji przedsiębiorców wynika, że całodobową sprzedaż detaliczną alkoholu prowadzi ok. 300 punktów, co stanowi ok. 20 proc. łącznej liczby punktów sprzedaży detalicznej. W 2022 r. udział sprzedaży detalicznej alkoholu w sklepach w ogólnej wartości sprzedaży alkoholu w Krakowie wynosił ok. 68 proc. Nie ma informacji o wartości sprzedaży alkoholu w poszczególnych godzinach.
Prohibicja w mieście nie obejmie sprzedaży napojów wyskokowych w barach, pubach, klubach nocnych i tam, gdzie spożywa się go na miejscu. Nocna prohibicja obowiązuje nie tylko w Krakowie, ale też w Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Zakopanem, Skawinie. Ograniczenia w godzinach sprzedaży napojów alkoholowych obowiązują m. in. w miastach Irlandii, Portugalii, Litwie, Słowenii, Estonii, Szwecji, Hiszpanii, Finlandii, Łotwy, Norwegii.
Zdjęcie: ilustracyjne/Pixabay
GW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka