W nocy ze środy na czwartek armia rosyjska po raz kolejny zaatakowała Ukrainę. Jak poinformował szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej Serhij Popko, wszystkie wrogie cele zostały wykryte w przestrzeni powietrznej i zniszczone. Z kolei w Odessie rosyjski pocisk trafił w obiekt przemysłowy - zginęła jedna osoba.
Nocny atak na Kijów
Kijów stał się celem armii rosyjskiej. Od początku maja był już dziewiąty zmasowany atak. Stolica Ukrainy w nocy ze środy na czwartek została ostrzelana rakietami odpalonymi z rosyjskich samolotów z rejonu Morza Kaspijskiego. Następnie nad miastem pojawiły się drony zwiadowcze wroga.
"Według wstępnych informacji wszystkie cele wroga w przestrzeni powietrznej Kijowa zostały wykryte i zniszczone! Ostateczne dane dotyczące liczby i rodzaju pocisków zostaną przekazane przez Siły Powietrzne wkrótce" – poinformował szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej Serhij Popko.
"Pozostańcie w schronach, dopóki nie włączy się alarm przeciwlotniczy!” – dodał Popko.
14 rosyjskich bombowców zaatakowało Ukrainę
Mer Kijowa Witalij Kliczko powiadomił o wybuchach i odłamkach, które spadły w dzielnicach darnickiej i dnieprowskiej. W darnickiej spowodowały one pożar w obiektach garażowych. Nie ma informacji o poszkodowanych.
Władze Kijowa oświadczyły, że do nocnego ataku Rosjanie użyli 14 samolotów bombowych Tu-95MS oraz Tu-160, które ostrzelały Ukrainę najprawdopodobniej pociskami manewrującymi Ch-101 oraz Ch-555.
W Odessie zginęła jedna osoba
O jednej ofierze śmiertelnej i dwóch osobach rannych poinformowała Obwodowa Administracja Wojskowa w Odessie, gdzie rosyjski pocisk trafił w obiekt przemysłowy.
"Atak rakietowy w nocy: większość pocisków wroga została zestrzelona nad morzem (Czarnym) przez siły obrony powietrznej. Niestety, jest trafienie w obiekt przemysłowy: jedna osoba zginęła, dwie zostały ranne” – napisał na Telegramie rzecznik odeskiej administracji Serhij Bratczuk.
MP
(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka