Według informacji Międzynarodowej Agencji Energetycznej, eksport ropy z Rosji w kwietniu osiągnął wręcz rekordowy poziom od bardzo długiego czasu. Jak to się dzieje, skoro sankcje teoretycznie działają i, czy możemy zacząć się obawiać?
Pytanie jednak o perspektywy na kolejne miesiące...
Jakie konkretne rozwiązania mogą zostać zaproponowane?
Nieoficjalnie można usłyszeć o embargo na dostawy przez gazociągi rosyjskie, które były narzędziami podsycania kryzysu energetycznego przez Gazprom. A zatem można podejrzewać, że takie ograniczenia dotyczyłyby Gazociągu Jamalskiego w Polsce oraz Nord Stream 2, który nie został do końca zniszczony, bo jedna nitka działa. Na celowniku może znaleźć się sektor jądrowy Rosji. Sankcje uderzyć mogą też w partnerów Rosji, którzy próbują razem z nią omijać sankcje. Mogą to być także tankowce tzw. floty widmo, które są wykorzystywane do tego, żeby szmuglować ropę czy paliwa gdzieś na morzu pomimo istniejących regulacji.

Na ile Pana zdaniem realne są szanse na to, że te najostrzejsze sankcje zostaną wprowadzone?
G7 to bardzo rozdyskutowana grupa różnych państw. Współpracuje też z Unią Europejską, w której decyzje są podejmowane drogą konsensusu. Więc jak zwykle trudno będzie o te najbardziej ambitne rozwiązania. Jeżeli zależałoby to tylko od Polski, to mielibyśmy już komplet sankcji wobec Gazpromu, Rosnieftu, Rosatomu i innych narzędzi wrogiej polityki Kremla. Jesteśmy w wielkiej rozdyskutowanej rodzinie zachodniej, której ziarna mielą powoli. Natomiast najistotniejszy jest fakt, że polityka sankcji przynosi efekty. Odsyłam jeszcze raz do danych pokazujących to, jak budżet rosyjski otrzymuje coraz mniej petrodolarów ze swojej działalności, a nie ma innych narzędzi rozwoju. Jeżeli nie będzie miał petrodolarów, zostaną mu tylko stare czołgi, które Ukraina sukcesywnie niszczy na froncie.
rozmawiał Przemysław Harczuk
n/z: Władimir Putin Fot. PAP/EPA/MIKHAEL KLIMENTYEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (66)