Szef MON Mariusz Błaszczak jako winnego zamieszania w sprawie rosyjskiej rakiety znalezionej pod Bydgoszczą wskazał gen. Tomasza Piotrowskiego, który miał nie poinformować go, ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej. Dowódca operacyjny nagrał dość zaskakujące w kontekście tej sprawy wideo.
- Generał Piotrowski apeluje o rozsądek
- Mówię do Państwa z miejsca kierowania Ćwiczeniem Anakonda i dowodzeniem Dowództwa Operacyjnego rozmieszczonego w północnej części Polski. Mówię do Państwa dlatego, że w ostatnich godzinach odebrałem wiele telefonów, przeczytałem wiele informacji od ludzi, którzy piszą do mnie o tzw. „burzy medialnej”, jaka zapanowała w przestrzeni - zaczyna swoje wystąpienie Piotrowski.
Zwraca uwagę na szczególną sytuację bezpieczeństwa, w jakiej znajduje się Polska. - Za wschodnią granicą mamy wojnę w Ukrainie, która nie wiadomo ile czasu jeszcze będzie trwała i w jaki sposób będzie się toczyć. Mamy cały czas zdeterminowanego przeciwnika, który podsyła nam migrantów. Mamy cały czas dużą aktywność Sił Zbrojnych, wiele ćwiczeń i realizujemy wiele dla poprawy bezpieczeństwa Polski
Generał zwraca się do Polaków z apelem o rozsądek, "o to abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy. Bo ten przeciwnik już tylko na to czeka. Apeluję do Państwa, abyśmy byli silni i skonsolidowani. Abyśmy się nawzajem wspierali, aby nigdy więcej nie dochodziło do sytuacji, które pomagają przeciwnikowi, a szkodzą nam" - mówi Piotrowski.
Emocjonalne wystąpienie dowódcy operacyjnego
Generał dodał, że od momentu przejęcia obowiązków dowódcy operacyjnego stara się z nich wywiązywać.
- Chcę Państwa też zapewnić - mam taką wiedzę i świadomość - że w Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, którzy każdego dnia robią dokładnie to samo. Wstając rano, patrząc w lustro pytają się czy zrobili wystarczająco dużo i czy zrobili wszystko dla bezpieczeństwa państwa i którzy każdego dnia starają się być coraz doskonalsi, coraz lepsi, żeby zadbać o nasze wspólne bezpieczeństwo, by Polska byłą bezpieczniejsza i stabilniejsza - przekonuje dowódca.
- Wierzę głęboko, że żyjemy w Państwie, które jest silne i sprawiedliwe. Wierzę też głęboko we wszystkich Polaków, że jesteśmy w tej chwili w stanie pokazać przy nadchodzącym zagrożeniu ze wschodu, że jesteśmy świadomi, że żyjemy w kraju demokratycznym, że wiemy co to jest wymiar sprawiedliwości i nie ulegniemy złym emocjom. Bardzo serdecznie za to dziękuję - dodał generał.
Na koniec podziękował, przede wszystkim żołnierzom, funkcjonariuszom i osobom zaangażowanym w ćwiczenia Anakonda za "maksymalne poświęcenie, które obserwuję wszędzie". Polakom natomiast podziękował "za okazane wyrazy wsparcia, solidarności z wojskiem i podziwu dla naszego codziennego wysiłku".
Generał stoi na białym tle. Mówi prosto do kamery. Stara się sprawiać wrażenie spokojnego, ale z mowy ciała to nie wynika. Zobacz wideo.
Błaszczak wskazał na Piotrowskiego
Podczas czwartkowego oświadczenia dla mediów wicepremier Błaszczak poinformował, że procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego (gen. Piotrowski), który nie poinformował go, ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej.
Z kolei Onet poinformował w czwartek, że oświadczenie szefa MON w sprawie incydentu spod Bydgoszczy stoi w sprzeczności z ustaleniami portalu. "Z naszych informacji wynika, że o incydencie gen. Piotrowski natychmiast powiadomił ministra Błaszczaka i szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. (Rajmunda) Andrzejczaka. Kiedy zaś rakieta zniknęła z radarów i została zgubiona przez parę dyżurną samolotów myśliwskich, szef sztabu i dowódca operacyjny rekomendowali ministrowi obrony rozpoczęcie poszukiwań" - napisał Onet, powołując się na relacje wojskowych, którzy twierdzą, że decyzje o zaniechaniu poszukiwań rosyjskiej rakiety zapadły nie na poziomie wojskowym, lecz politycznym. "Podjęło je kierownictwo resortu obrony narodowej, bojąc się afery związanej z nieszczelnością polskiej obrony powietrznej" - napisał Onet.
Generał Tomasz Piotrowski w swoim nagraniu nie odniósł się bezpośrednio do sprawy znalezionego w lesie pocisku.
ja
(Zdjęcie: Generał Tomasz Piotrowski: Bądźmy silni i skonsolidowani- wzajemnie się wspierajmy i nie dawajmy pożywki przeciwnikowi)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo