Historię Genowefy Pohl vel Eugenii Pol oraz obozu, który Niemcy urządzili dla polskich dzieci przybliża książka „Kat Polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol”. Jej autor a także publicysta, pisarz i dziennikarz Błażej Torański był gościem Sławomira Jastrzębowskiego.
Obóz dla dzieci polskich elit
Przede wszystkim dzieci polskich elit patriotycznych i intelektualnych. (…) na przykład córka polskiego profesora, syn polskiego oficera. Czasami powody skierowania do tego obozu były banalne. Miał przy sobie zapałki (…) handlował zapałkami, czy sznurowadłami. Dzieci z dnia na dzień zostały oderwane od rodzin albo zabrane z ulicy, pozbawione poczucia bezpieczeństwa i zarzucano im zbrodnie, których te dzieci nie dokonały. Jak można najdotkliwiej uderzyć w śmiertelnego wroga, jakim Polacy byli wtedy dla Niemców? Uderzając najbardziej bezbronną, delikatną tkankę, czyli dzieci. Bo to były dzieci rodziców walczących na frontach II wojny światowej z Niemcami, w podziemiu, w związku walki zbrojnej Armii Krajowej i wszystkich innych organizacjach” – mówił Torański. Warunki w obozie i pieło, jakie sprawili im oprawcy na czele z najbardziej sadystyczną Genowefą Pohl, były straszliwe.
Kazano jeść kał i żywe myszy
Błażej Torański przytacza cytaty z więźniów, zawarte w książce. Są one naprawdę wstrząsające. „Polecił mi zebrać kał do miski, w której przyniesiono mi jedzenie i siłą podniósł mi ją do ust. Pol była świadkiem tego. Pilnowali, żebym zjadł, co wydaliłem”. „Nikt na tej sali nie jadł żywych myszy i wesz, a ja jadłam w obozie. Na apelu zapytano nas, kto czuje głód i nas wystąpiło czworo. Dano nam żywe myszy i wpychano w usta”. „Kiedyś wylałam farbę i za to Pol mnie skatowała. Pod budynkiem była piwnica i tam zrobiono karcer. Jak mnie zamknięto, to szczury mi nogi obgryzły” – przytaczał zeznania więźniów po latach. „No, rzeczywiście nad tymi dziećmi znęcano się na różne sposoby. (…) nie stosowano cyklonu B. Tam nie było krematorium. Tam dzieci zabijano na raty terrorem psychicznym i fizycznym. Znęcano się nad nimi, ale przede wszystkim pracą od świtu do nocy i bezgranicznym głodem.
Sadystyczny potwór – Eugenia Pol
Prawdziwym katem dzieci był przede wszystkim Genowefa Pohl czy Eugenia Pol. Miała 18 lat i 8 miesięcy, kiedy przyjęła i podpisała volkslistę. Jej ojciec był Niemcem, urodził się na Śląsku Opolskim we wsi Koźle, dzisiaj Kędzierzyn Koźle. Matka była Polką. A rodzina niemiecko-śląsko-polską. „Z życia Eugenii Pol wynika, że miała ona niskie poczucie wartości i w pewnym sensie się odgrywała. Bo człowiek o niskim poczuciu wartości, jeśli ma władzę nad życiem i śmiercią więźnia w obozie to wykorzystuje to. Stąd te bestialskie przypadki” – mówił Torański.
Zbrodniarka przyszła na świat w 1923 roku. W wieku 18 lat i 8 miesięcy podpisała volkslistę. Była sadystyczną oprawczynią w obozie w Łodzi. O wojnie nie niepokojona wróciła do rodzinnego domu. Przez wiele lat unikała kary. Na więzienie skazana została dopiero w 1974 roku. Jej historię opisuje książka Błażeja Torańskiego „Kat Polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol”.
(Błażej Torański był gościem Sławomira Jastrzębowskiego Fot. Salon24.pl)
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (49)