Centrum handlowe w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Centrum handlowe w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański

Nabijanie klientów w promocje. Konsumenci mają dość

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Pomimo nowych przepisów nadal często trudno zorientować się, czy promocja jest rzeczywiście promocją, czy wabikiem na naiwnych. Sprawą zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Klienci mają wątpliwości: faktycznie okazyjne ceny?

Od 1 stycznia tego roku firmy, które organizują obniżki, muszą informować o najniższej cenie z 30 dni poprzedzających promocję np. „oszczędzasz 50 zł” czy „-20%”. I dopiero od tej ceny muszą obliczać ewentualne korzyści. Cały czas jednak mają z tym kłopot, a klienci nie są pewni, czy mają szansę kupić coś po rzeczywiście okazyjnych cenach.

Nowy przepis ma zapobiegać żonglerce cenami: podwyższaniu ich tuż przed wyprzedażą po to, aby wywołać wrażenie, że rabat jest atrakcyjniejszy niż w rzeczywistości. Ma także ułatwiać porównanie cen i pokazywać, czy obniżka jest dla nich korzystna.

"Rynek ma trudności z tym przepisem"

– Z naszych obserwacji, kontroli i pytań od przedsiębiorców wynika, że rynek ma trudności z tym przepisem. Nie wszyscy, którzy powinni, prawidłowo obliczają i podają najniższą cenę z 30 dni przed ogłoszeniem obniżki, a jeśli nawet to robią to w sposób nieczytelny i wprowadzający konsumentów w błąd. Dlatego uznaliśmy, że konieczne jest wydanie wyjaśnień, w których pokazujemy na przykładach dobre i złe praktyki w tym zakresie – mówi Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Potrzebę wydania wyjaśnień potwierdziły też opinie konsumentów. Przy nietransparentnym uwidacznianiu promocji klienci mają problem, od czego obliczać korzyści z promocji.


Prawidłowe informacje o obniżkach cen

Wyjaśnienia Prezesa UOKiK na temat informacji o obniżkach cen są kierowane do przedsiębiorców precyzuje, kto i w jakiej sytuacji musi uwidaczniać najniższą cenę z 30 dni przed obniżką. Obowiązek dotyczy wszystkich przedsiębiorców, którzy promują oferowane towary lub usługi poprzez pokazanie czy zasugerowanie obniżki. Może to być np. ogłoszenie wyprzedaży, hasło „zaoszczędź”, przekreślona wyższa cena. Jeśli platforma handlowa lub porównywarka cen udostępnia sprzedawcom narzędzia do prezentowania obniżek cen, to musi też zadbać, aby odpowiednio i poprawnie została uwidoczniona najniższa cena z 30 dni przed obniżką.

Informacja o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką powinna się znaleźć wszędzie tam, gdzie przedsiębiorca ogłasza rabaty dotyczące konkretnego produktu, a więc np. w reklamie, przy produkcie na półce sklepowej, na wywieszce, w gazetce sieci handlowej, przy sprzedaży warunkowej, w programie lojalnościowym, w wynikach wyszukiwania w sklepie internetowym i na karcie konkretnego produktu. UOKiK zauważył też wykorzystywanie programów lojalnościowych lub ofert wiązanych do omijania obowiązku podania najniższej ceny z 30 dni przed obniżką, np. informując o obniżce przysługującej dopiero po aktywacji „kuponu” w aplikacji mobilnej.


Najniższa cena z 30 dni przed obniżką

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką musi być czytelna i jasno opisana. Nie może być ukryta np. poprzez zastosowanie słabo widocznej czcionki. Niedopuszczalne jest pominięcie informacji, co ta cena oznacza, ani stosowanie niejednoznacznych określeń typu „cena referencyjna”, „cena omnibus”, „było”. W niektórych sytuacjach w aplikacjach mobilnych, gdy miejsce jest bardzo ograniczone i nie mieści się pełna nazwa „najniższa cena z 30 dni przed obniżką”, warunkowo dopuszczalne jest użycie skróconego objaśnienia „najniższa cena”.

Oprócz obowiązkowej najniższej ceny z 30 dni przed obniżką można dodatkowo poinformować o innej cenie, np. regularnej czy bezpośrednio poprzedzającej obniżkę. Nie może to jednak wprowadzać klienta w błąd i odwracać jego uwagi od podanej najniższej ceny towaru z 30 dni przed obniżką. Jeśli sprzedawca pokazuje korzyści cenowe od ceny regularnej, np. w ujęciu procentowym, to analogicznie musi pokazać je od najniższej ceny z 30 dni przed obniżką.

Kara za naruszenie przepisów o cenach

Za naruszenie przepisów o cenach Inspekcja Handlowa może nałożyć karę w wysokości do 20 tys. zł, a gdyby nastąpiło to trzykrotnie w ciągu roku od pierwszego naruszenia, kara może wynieść 40 tys. zł. Z kolei Prezes UOKiK, w przypadku stwierdzenia naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, może nałożyć karę w wysokości do 10 proc. obrotu na firmę i do 2 mln zł na osobę zarządzającą.

Tomasz Wypych

Źródło zdjęcia: Centrum handlowe w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Gospodarka