Były prezydent Polski Lech Wałęsa w rozmowie z "Super Expressem" stwierdził, że "po chrześcijańsku jest gotów" pogodzić się z Jarosławem Kaczyńskim. Politycy już od połowy lat 90-tych są w konflikcie. Wałęsa podał jeden warunek, który mógłby go zakończyć.
"SE" przypomina, że Kaczyński i Wałęsa niegdyś blisko ze sobą współpracowali – jeszcze na początku lat 90-tych. Później jednak relacje między politykami ochłodziły się tak, że obecnie są "właściwie największymi wrogami".
Konflikt Wałęsy i Kaczyńskiego
Dziennik przypomina, że Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński po raz ostatni spotkali się prawdopodobnie w 2018 roku, w sądzie. Wówczas orzekł on, że były prezydent zobowiązany jest do przeprosin Jarosława Kaczyńskiego za swoją wypowiedź o katastrofie smoleńskiej. Wałęsa stwierdził w niej, że odpowiedzialny za nią jest prezes PiS, który miał nakazać pilotowi Tupolewa lądować w Smoleńsku.
Kaczyński z kolei na sali sądowej podkreślił, że "nie widzi możliwości pojednania" z Wałęsą, jeśli ten nie wycofa się ze swoich stwierdzeń.
— Jeżeli pan Wałęsa nie wycofa się ze swoich stwierdzeń, między innymi o tym że namawiałem mojego śp. brata do lądowania za wszelką cenę, to nie widzę możliwości pojednania z nim — powiedział wówczas prezes PiS. Wałęsa zapowiedział z kolei, że wszystko, co wcześniej zrobił lub powiedział, podtrzymuje.
Pod koniec zeszłego roku, według ustaleń portalu Gazeta.pl, Sąd Najwyższy oddalił złożone przez obu polityków w sierpniu 2020 roku skargi kasacyjne.
Będzie zgoda?
Teraz Lech Wałęsa w rozmowie z "Super Expressem" wypowiedział się na temat ewentualnego zakończenia konfliktu z Kaczyńskim.
— Ja po chrześcijańsku jestem gotów, tyle że on zrobił tyle krzywd — mówił Lech Wałęsa. Jak stwierdził, "to on wymyślił 'Bolka' i zaproponował teczki Kiszczaka".
— Zrobiono to od początku do końca na jego zlecenie - wiedział dobrze, że to nieprawda, wiedział, że to Kiszczak robił przeciwko mnie, ale nie jako agenta, ale aby ludzie uwierzyli, że jestem agentem — dodał były prezydent.
— Było tysiące listów, ludzie zwracali te paszkwile, minister Kozłowski (były minister spraw wewnętrznych - red.) zbierał to w kopertę i trzymał w kasie pancernej. Potem Macierewicz zdobył kasę pancerną, wziął tę kopertę i ogłosił, że to są papiery agenta "Bolka" — wyjaśniał Lech Wałęsa.
Wałęsa podaje warunek
Jak jednak podkreślił w rozmowie z "Super Expressem", jest jeden warunek ewentualnego pojednania z Jarosławem Kaczyńskim.
— Musi przeprosić za to, że to on to spowodował, nie tylko on, obaj to zrobili (Jarosław i Lecha Kaczyńscy – red.), ale drugi już nie przeprosi — powiedział Lech Wałęsa. Dodał, że "jest otwarty" na zgodę z Kaczyńskim, jednak jego zdaniem "nie można nie przyznać się do takiego szwindlu".
— To byli przyjaciele, ja przecież ich wyciągnąłem, w tamtym czasie byli bardzo znienawidzeni przez tzw. Warszawkę — mówił Wałęsa. Były prezydent odniósł się również do wiary Jarosława Kaczyńskiego twierdząc, że jest on "niewierzący praktykujący".
— (Kaczyńscy) mają gdzieś wiarę, wcale nie wierzą — powiedział Wałęsa.
RB
(na zdjęciu: rozprawa sądowa Lecha Wałęsy i Jarosława Kaczyńskiego (tło), Lech Wałęsa (L), Jarosław Kaczyński (P) / źródło: PAP, Facebook)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka