Kibice Rakowa muszą jeszcze poczekać na mistrzowską fetę. Liderowi PKO BP Ekstraklasy wystarczył tylko remis do wygrania ligi, ale nieoczekiwanie walcząca o utrzymanie Korona Kielce wygrała u siebie z podopiecznymi Marka Papszuna 1:0.
Korona wygrała z Rakowem
Jedynego gola w spotkaniu 31. kolejki zdobył dla Korony Kielce Jakub Łukowski z rzutu karnego. Do podyktowania jedenastki skłoniła sędziego głównego konsultacja z wozem VAR. Arbiter nie był pewny, czy Władysław Koczerhin zagrywał piłkę ręką, ale wideoweryfikacja potwierdziła: piłkarz z Ukrainy złamał przepisy. Bramkarz Rakowa Vladan Kovačević był bliski wyjęcia strzału, ale piłka po jego rękach wpadła do siatki. Korona grała słabo, rzadko zagrażała gospodarzom. Tak, jakby gra o tytuł paraliżowała lidera ekstraklasy.
Fatalne pudło Tudora
Raków w drugiej połowie mocno się otworzył, co w samej końcówce mogła wykorzystać Korona. W dwójkowej kontrze Kacper Kostosz przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Częstochowian. Niesamowite było za to pudło Rakowa w ostatniej akcji meczu - Fran Tudor przestrzelił na pustą bramkę, posyłając futbolówkę obok słupka.
Raków po 31. kolejkach ma 71 pkt. i 11 pkt. przewagi nad Legią Warszawa, która dziś gra z Pogonią Szczecin na wyjeździe.
Fot. Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa/PAP
Czytaj:
GW
Inne tematy w dziale Sport