W piątek szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek odniósł się do projektu ustawy w sprawie inicjatywy "Chrońmy dzieci".
— We wszystkich biurach poselskich, senatorskich będziemy zbierać podpisy pod tą inicjatywą obywatelską, by pokazać siłę rodziców. Ręce precz od polskich dzieci ze strony ideologów lewackich — mówił w TVP Info. Wcześniej do projektu odniosła się marszałek Sejmu Elżbieta Witek, która podzieliła się wstrząsającą historią na temat seksualizacji dzieci, którą usłyszała w rozmowie z jedną z matek.
W całej Polsce rozpoczęło się zbieranie podpisów pod projektem "Chrońmy dzieci". Zakłada on m.in. zwiększenie uprawnień rodziców do kontroli nad treściami, które są prezentowane ich dzieciom w szkołach podstawowych i przedszkolach. Ustawa ma wejść w życie 1 września 2023 roku.
Czarnek: Ręce precz ze strony ideologów lewackich
— To jest moment, kiedy trzeba postawić tamę temu pochodowi neoliberalnemu, który przeszedł przez instytucje kultury, uniwersytety, ale nie wszedł jeszcze do szkół. Na Zachodzie budzą się i zaczynają tego zakazywać. Zaczynają zakazywać promocji np. homoseksualizmu, promocji LGBT, zaczynają absolutnie blokować seksualizację dzieci, jak np. na Florydzie — mówił minister edukacji i nauki w TVP Info.
Czarnek wskazał, że Polska "jest w sytuacji, że jeśli dzisiaj postawimy tamę, to ustrzeżemy nasze dzieci przed takimi fundacjami, które promowane są przez Trzaskowskiego, Jaśkowiaka, Dulkiewicz czy innych prezydentów PO". Minister edukacji przypomniał również, że inicjatywę "Chrońmy dzieci" wspierają marszałek Sejmu Elżbieta Witek i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
— We wszystkich biurach poselskich, senatorskich będziemy zbierać podpisy pod tą inicjatywą obywatelską, żeby pokazać siłę rodziców (...) Ręce precz od polskich dzieci ze strony ideologów lewackich — powiedział Czarnek.
Kaczyński: To jest inicjatywa społeczna
Do kwestii projektu "Chrońmy dzieci" odnieśli się w czwartek podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński i marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
— Chodzi o to, by dzieci nie były poddawane praktykom, które z całą pewnością są dla nich szkodliwe i które mogą prowadzić do daleko idących zmian psychicznych — mówił szef PiS. Podkreślał jednocześnie, że jest to społeczna inicjatywa. — To jest inicjatywa oddolna, nie ze strony polityków, tylko ze strony rodziców, żeby taka ustawa została uchwalona — zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Elżbieta Witek apeluje o podpisy pod projektem
Z kolei marszałek Sejmu zaapelowała do Polaków o podpisanie się pod obywatelskim projektem ustawy. Dodała, że w marcu spotkała się z ponad 70 organizacjami pozarządowymi, które od bardzo wielu lat współpracują z młodzieżą czy pracują na rzecz młodzieży i "wszyscy mówiliśmy jednym głosem". Przypomniała też, że zgodnie z art. 48 konstytucji to "rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami".
— To jest jedno z podstawowych praw i musimy je przestrzegać — podkreśliła Elżbieta Witek. Wskazała przy tym, że "szkoła jest miejscem, które ma pomóc rodzicom w wychowaniu ich dzieci".
Wstrząsająca historia marszałek Sejmu
Marszałek Sejmu podczas czwartkowej konferencji prasowej opowiedziała również historię dotyczącą seksualizacji dzieci.
— Nie tak dawno przyszła do mnie matka i powiedziała, że dziecko przyszło z przedszkola, spłakane. Trudno było wyciągnąć od dziecka, co jest powodem tych łez. Ale w końcu rodzice przy dłuższej rozmowie dowiedzieli się, skąd ten płacz u dziecka sześcioletniego — powiedziała.
— Otóż pani na zajęciach - w przedszkolu, nie w szkole, poprosiła, żeby dzieci się przebrały, chłopcy za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców. Dostały kosmetyki do malowania, zostały wymalowane i zrobiono im zdjęcia — dodała marszałek Sejmu.
— I kiedy matka zobaczyła swojego syna, umalowanego i przebranego za dziewczynkę, rozpłakała się i wiedziała, skąd te łzy u tego dziecka. Rozmawiałam z moimi kolegami z rządu i naprawdę różne resorty robią bardzo wiele, żeby chronić dzieci – podsumowała Elżbieta Witek.
Projekt "Chrońmy dzieci"
Chodzi o projekt nowelizacji Prawa oświatowego, który dotyczy zmian w zakresie działalności prowadzonej przez stowarzyszenia i inne organizacje, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki.
W projekcie przewidziano wyłączenie możliwości działania stowarzyszeń i organizacji, które chcą na terenie przedszkoli i szkół podstawowych "promować zagadnienia związane z seksualizacją dzieci".
Co z edukacją seksualną?
Autorzy projektu przekonują, że elementy edukacji seksualnej dzieci i młodzieży powinny być nauczane przez wykwalifikowane w tym zakresie kadry nauczycielskie, bez udziału podmiotów zewnętrznych. W uzasadnieniu projektu zaznaczono, że "wyłączenie możliwości prowadzenia takiej działalności w szkole, zwłaszcza zajęć z uczniami, ma mieć charakter generalny i nie ograniczać się do tej czy innej strony dyskursu publicznego".
Ponadto - zgodnie z projektem - rada rodziców powinna w sposób transparentny uregulować sposób informowania rodziców uczniów o wykonywanych działaniach.
W uzasadnieniu do projektu wyjaśniono, że projektodawcy nie narzucają "z góry" sposobu uregulowania utrwalonych praktyk komunikacyjnych.
System nadzoru wewnętrznego
Projekt przewiduje również wprowadzenie systemu nadzoru "wewnętrznego", wiążącego wydanie przez dyrektora zgody o ewentualnym dopuszczeniu organizacji społecznej do działania na terenie szkoły lub innej placówki.
Zgodnie z projektem stowarzyszenie lub inna organizacja zamierzająca podjąć działalność w szkole lub placówce przekazuje jej dyrektorowi - w postaci elektronicznej i papierowej - informację zawierającą w szczególności: opis dotychczasowej działalności; cele i treści, które mają być realizowane w szkole lub placówce; opis materiałów wykorzystywanych do realizacji tych celów.
W projekcie wskazano także, że dyrektor szkoły lub placówki niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia od stowarzyszenia lub organizacji, zwraca się do rady szkoły lub placówki oraz do rady rodziców o wyrażenie opinii jednocześnie informując o zgłoszeniu właściwy organ nadzoru pedagogicznego oraz organ prowadzący szkołę lub placówkę.
Po uzyskaniu opinii dyrektor szkoły umożliwia rodzicom zapoznanie się z nimi. Brak pozytywnych opinii skutkuje uniemożliwieniem prowadzenia działalności przez stowarzyszenie lub organizacje.
Udział w takich zajęciach wymaga pisemnej zgody rodziców ucznia, a w przypadku ucznia pełnoletniego - tego ucznia.
Kiedy nie będzie wymagana opinia rady szkoły i rady rodziców?
Projekt przewiduje też, że opinia rady szkoły i rady rodziców nie będzie wymagana w przypadku zajęć organizowanych i prowadzonych: w ramach zadań zleconych z zakresu administracji rządowej; w ramach zadań realizowanych przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom; przez organizację harcerską objętą Honorowym Protektoratem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej działającą na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub przez Polski Czerwony Krzyż działający na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej pod nadzorem Prezesa Rady Ministrów.
RB
(na zdjęciu: marszałek Sejmu Elżbieta Witek (L), minister edukacji Przemysław Czarnek (Ś), zdjęcie z tegorocznych egzaminów maturalnych (tło) / źródło PAP)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo