Konstruktorzy japońskiego koncernu w oryginalny sposób podeszli do napędu hybrydowego. W tym samochodzie silnik benzynowy nie napędza kół, ale jest źródłem mocy dla silnika elektrycznego. Napęd na przednie koła jest dostarczany wyłącznie za pośrednictwem silnika elektrycznego. Dzięki temu, że Nissan Qashqai e-POWER spala benzynę, nie trzeba go ładować z gniazdka, a i tak jeździ jak samochód elektryczny.
Qashqai to bez wątpienia jeden z najlepiej sprzedających się modeli koncernu. Na rynku pojawiła się trzecia generacja, które zgodnie ze światowymi trendami jest coraz bardziej elektryfikowana. Dlatego nie można już go kupić z silnikiem diesla, ani nawet z silnikiem benzynowym bez towarzyszącego mu silnika elektrycznego.
Stylistom Nissana udała się trudna sztuka stworzenia samochodu, którego bryła jest nowoczesna, ale równocześnie nie pozostawia wątpliwości, że nadal mamy do czynienia z Qashqaiem. Podobnie jest we wnętrzu: nowocześnie, a jakże z tabletem i panelem dotykowym, ale jedocześnie bez zbędnego szaleństwa. Są nawet klasyczne przyciski i pokrętło regulacji głośności po to, by kierowca mógł skupić się na prowadzeniu samochodu, a nie głaskaniu szklanych „klawiszy”. Bardzo pomocny jest Head-up display, które na szybie przed kierowcą wyświetla niezbędne informacje. Oczywiście, kto nie lubi takich rozwiązań może je wyłączyć.
Osiągi nowego Nissana Qashqaia
Najważniejsze jednak jest to, co znajduje się pod maską. Samochód napędza zespół składający się 4-cylindrowego silnika benzynowego o zmiennym stopniu kompresji V-CT i pojemności 1,5 l oraz silnika elektrycznego. Całość daje 190 KM łącznej mocy i 330 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wszystko pracuje w technologii e-Power: klasyczny motor jest tak naprawdę generatorem prądu, który potem wykorzystuje silnik elektryczny by przekazać moc na przednią oś. Prędkość maksymalna auta wynosi 180 km/h, a samochód do 100 km/h rozpędza się w czasie poniżej 8 sekund.
Producent zapewnia, że spalanie w cyklu mieszanym wynosi w okolicach 5,3-5,4 l/100 km. I jest to wartość realna, a samochód pomaga ją osiągnąć. Nissana wyposażono w system E-Pedal. To zaawansowane inteligentne rozwiązanie, które po zdjęciu nogi z gazu hamuje samochód, jednocześnie pozwalając na odzyskanie energii. Efekty ekologicznej i przede wszystkim oszczędnej jazdy można śledzić na ekranie i w ten sposób uczyć się, jak odzyskiwać moc, mniej spalać, a jednocześnie nic nie tracić na komforcie i dynamice jazdy. Rozwiązanie świetnie sprawdzało się zwłaszcza w mieście, gdzie ciągłe ruszanie, przyspieszanie i hamowanie jest standardem. Wóz spalał wtedy w granicach 3,6 – 3,8l/100 km. E -Pedal można wyłączyć, by trochę „zaszaleć”. Wtedy spalanie rośnie do 7l/100 km, co i tak jest bardzo dobrą wartością dla niemałego przecież SUV-a. A kiedy zamarzyły nam się rajdowe doznania można było włączyć tryb „sport”, przyspieszać tak szybko, jak na taki tryb przystało i pogodzić się ze spalaniem w okolicach 10l/100 km.
System redukujący hałas w Qashqaiu
W przeciwieństwie do wielu hybryd, które czasami wydają się z siebie nieprzyjemny dźwięk słyszalny we wnętrzu pojazdu w kabinie Qashqaia jest po prostu cicho. Duża w tym zasługa systemu aktywnie redukującego hałas i dobrze zestrojonego układu napędowego. Ta ostatnia cech sprawia również, że wóz porusza się bardzo płynnie. Jeszcze bardziej ułatwia to brak skrzyni biegów - poszczególne „przełożenia” wchodzą w sposób niezauważalny.
Wymiary samochodu to 4425 mm (długość) x 2084 (max szerokość) x 1625 mm (wysokość). Rozstaw osi wynosi 2665 mm. Podstawowa przestrzeń bagażowa ma 470 litrów, ale możemy ją powiększyć do 1415 l. Testowany przez nas egzemplarz Tekna+ kosztuje 201 tys. zł, ale był to samochód praktycznie „wszystkomający”, nawet nagłośnienie Bose. Wersja N-Connecta z nieco uboższym wyposażeniem to wydatek 176 tys. zł 200 zł. Można też kupić klasyczną miękką hybrydę o mocy 140-konną za 117 tys. zł.
Tomasz Wypych
Zobacz też:
Inne tematy w dziale Technologie