W sobotę były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew dodał wpis w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że Moskwa powinna zerwać relacje dyplomatyczne z Polską. To reakcja na przejęcie przez warszawski ratusz budynku szkoły średniej przy rosyjskiej ambasadzie w Warszawie.
Miedwiediew nie chce stosunków dyplomatycznych z Polską
— Nie widzę żadnego sensu w utrzymywaniu stosunków dyplomatycznych z Polską. To państwo dla nas nie powinno istnieć, dopóki są tam absolutni rusofobowie u władzy, a polscy najemnicy znajdują się na Ukrainie — napisał w sobotę Miedwiediew. — Ci ostatni muszą być bezlitośnie eksterminowani jak śmierdzące szczury — podkreślił były prezydent Rosji.
Przejęcie budynku szkoły przy rosyjskiej ambasadzie w Warszawie
Przypomnijmy, że warszawski ratusz przeprowadza postępowanie egzekucyjne dotyczące budynku szkoły średniej przy ambasadzie Rosji w Warszawie.
Sprawa ma swój początek w marcu. Wówczas rzecznik MSZ Łukasz Jasina wystąpił do właściwych organów administracji publicznej, rekomendując wszczęcie postępowań egzekucyjnych w sprawie „dwóch nieruchomości niewykorzystywanych na cele dyplomatyczno-konsularne i znajdujących się w bezprawnym posiadaniu Federacji Rosyjskiej, tj. nieruchomości położonych przy ul. Sobieskiego 100 oraz przy ul. Kieleckiej 45 w Warszawie”.
Jasina: "Po prostu odzyskanie własności Skarbu Państwa"
W sobotę rzecznik MSZ odniósł się do sprawy, twierdząc, że jest to "po prostu odzyskanie własności Skarbu Państwa".
– (Przejęcie budynku) odbywa się na wniosek Miasta Stołecznego Warszawy złożony w pełnym porozumieniu z MSZ na podstawie wyroku sądowego przyznającego państwu polskiemu prawo własności tego budynku, od lat nielegalnie dzierżonego przez rosyjską ambasadę — wyjaśnił Jasina. Dodał, że "jest to odzyskanie własności Skarbu Państwa, niemające żadnego związku z Konwencją Wiedeńską".
— Egzekucja komornicza jest dzisiaj przeprowadzana. Zostanie przeprowadzona do końca. Według posiadanych przeze mnie informacji na godzinę 12 przebiega ona bez zakłóceń — powiedział w sobotę rzecznik MSZ.
Będzie "stanowcza odpowiedź" Moskwy
Z kolei ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew, w rozmowie z RIA Novosti przekazał, że Moskwa złoży protest w Warszawie.
— Uważamy te decyzje za nielegalne i upolitycznione – powiedział. — Zgodnie z Konwencją Wiedeńską obiekty dyplomatyczne nie mogą być najeżdżane i zajmowane. Polskie władze powołują się na decyzje polskich sądów, uważamy te decyzje za nielegalne i upolitycznione. W cywilizowanych państwach takie kwestie rozwiązuje się w drodze negocjacji — dodał.
Zapowiedział również, że Polska może spodziewać się odpowiedzi ze strony Moskwy.
— Jaka to będzie reakcja – nie chcę przewidywać — powiedział andriejew, cytowany przez RIA Nowosti.
Z kolei doradca wysłannika Ambasady Rosji w Polsce Andriej Ordasz powiedział w rozmowie z RIA Novosti, że "polskie władze dały pracownikom szkoły czas do godziny 18 na opuszczenie budynku".
— Obecnie chodzą po terenie obiektu, opisują mienie. Pracownikom szkoły powiedziano, że muszą opuścić budynek do godziny 18.00 (19.00 czasu moskiewskiego) — dodał.
Do sprawy odniosło się również rosyjskie MSZ, które dodało wpis na Twitterze, w którym omawianą sprawę nazwano "rażącym naruszeniem Konwencji Wiedeńskiej z 1961 r.".
— Nie pozostanie to bez naszej stanowczej odpowiedzi — zapowiedziano.
Propagandowe działania Miedwiediewa
Przy okazji tej sprawy należy wskazać, że Dmitrij Miedwiediew znany jest z nienawiści do Polski i polskich władz. Ponad dekadę temu wielu liberałów i intelektualistów nad Wisłą upatrywało w nim szansę na nadanie Rosji demokratycznych wartości, gdy wymieniał się stanowiskiem prezydenta i premiera z Władimirem Putinem. Czar jednak prysł w obliczu rosyjskiego ataku na Donbas i nielegalnej aneksji Krymu.
Od miesięcy Miedwiediew straszy świat bronią nuklearną, Armagedonem i atakuje zachodnich przywódców. Ostatnio też Mateusza Morawieckiego za to, że polski premier uważa ukraińskie ataki wewnątrz Rosji za uprawnione i nie będą pogwałceniem umów międzynarodowych. W wywiadzie dla BBC szef gabinetu PiS dodał, że Kreml przegrałby ewentualną wojnę z NATO.
RB
(na zdjęciu: były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew / źródło: Flickr)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka