Fernando Santos nie jest zachwycony spotkaniem z Niemcami. – Nie interesuje mnie to tak naprawdę, nie jest mi potrzebne – wyjawił w rozmowie z TVP Sport. Mecz towarzyski "Die Mannschaft" będzie spotkaniem pożegnalnym dla pomocnika Jakuba Błaszczykowskiego.
Rekordowa kwota za mecz z Niemcami
Biało-czerwoni zagrają towarzysko się 16 czerwca na PGE Narodowym w Warszawie z reprezentacją Niemiec. PZPN już wcześniej otrzymał zgodę miasta na organizację towarzyskiego meczu w stołecznym obiekcie. Teraz ustalono na piśmie wszystkie szczegóły z federacją niemiecką. Media donoszą, że PZPN wydał na zakontraktowanie reprezentacji Niemiec rekordowe 3 mln zł.
Rywale będą gospodarzami mistrzostw Europy w 2024 roku, więc nie muszą grać w eliminacjach do tego turnieju. Kadrę Fernando Santosa czeka jeszcze 20 czerwca kwalifikacyjny mecz na wyjeździe z Mołdawią.
Santos nie jest zadowolony z meczu z Niemcami
Zakontraktowanie "Die Mannschaft" nie spodobało się selekcjonerowi Polski Fernandowi Santosowi. – Ten mecz już został zaplanowany i nic z tym nie można zrobić. Szanuję to, ale jeżeli teraz by mnie zapytano, czy mamy grać ten mecz, powiedziałbym, że nie. Nie jest mi on potrzebny, nie dostaniemy za niego żadnych punktów – stwierdził z rozmowie z TVP Sport.
– Dla mnie najważniejszy jest mecz z Mołdawią. Mecz z Niemcami nas do niego nie przygotuje, bo oni grają zupełnie inaczej. Dlatego nie będę w meczu towarzyskim ryzykował zdrowia moich zawodników – dodał.
Słowa Santosa odbiły się szerokim echem w środowisku sportowym. - PZPN przedstawia ceny na mecz z Niemcami, kibice krzyczą, że za drogo, po czym trener Santos idzie do telewizji i mówi, że i tak ma wywalone na ten mecz i najchętniej by go nie grał (można wręcz pomyśleć, że nie zamierza wystawiać najmocniejszego składu) - komentował w mediach społecznościowych dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski.
- Nie rozumiem, o co chodzi. Przecież gdyby Fernando Santos wystawił równie mocny skład na Niemców jak na Mołdawię, zachowałby się nieodpowiedzialne. Mecz z Niemcami przy Mołdawii jest bez istotnego znaczenia - broni Santosa Radosław Nawrot z Interii.
Pożegnanie Błaszczykowskiego
Słowa Santosa mogły nie zachwycić Jakuba Błaszczykowskiego, dla którego będzie to mecz pożegnalny. Skrzydłowy zadebiutował w reprezentacji w 2006 roku. Przez wiele lat był kapitanem i czołowym zawodnikiem drużyny. Uczestniczył w Euro 2012 i Euro 2016 oraz w mistrzostwach świata w 2018 roku.
Po raz ostatni dla biało-czerwonych zagrał za kadencji trenera Jerzego Brzęczka we wrześniu 2019 roku w zremisowanym bezbramkowo meczu z Austrią w eliminacjach Euro 2020. Kolejni selekcjonerzy: Paulo Sousa, Czesław Michniewicz i Fernando Santos nie powoływali go.
Biało-czerwoni po raz ostatni zmierzyli się z Niemcami na PGE Narodowym w październiku 2014 roku w eliminacjach Euro 2016; goście byli wówczas aktualnymi mistrzami świata. Prowadzona przez Adama Nawałkę kadra narodowa zwyciężyła niespodziewanie 2:0 po golach Arkadiusza Milika i Sebastiana Mili, odnosząc pierwsze w historii zwycięstwo nad tym rywalem.
W rewanżowym meczu - we wrześniu 2015 roku we Frankfurcie - Polska przegrała 1:3. Obie drużyny awansowały do mistrzostw Europy, gdzie również zmierzyły się w grupie, remisując w podparyskim Saint-Denis 0:0.
MP
(Trener reprezentacji Polski Fernando Santos. Fot. YouTube/Łączy nas piłka)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport