Ukraiński tłumacz i włoski reporter zostali trafieni przez rosyjskiego snajpera. Ukrainiec zginął, Włoch został ranny. Zdaniem ukraińskich władz śmierć współpracownika włoskich mediów to skutek zignorowania wydawanych ostrzeżeń. Ukraińcy podkreślają równocześnie, że mamy do czynienia z kolejną rosyjską zbrodnią wojenną.
Rosyjski snajper zabił Ukraińca, ranił Włocha
Ukraiński tłumacz Bohdan Bitik wraz z włoskim dziennikarzem „Repubbliki” Corrado Zunino nagrywali materiał na moście Antonowskim w Chersoniu. Strzały do nich oddał rosyjski snajper. Bitik zginął na miejscu, Zunino został ranny.
– Zbliżyliśmy się do mostu, bo były sygnały, że od 20 kwietnia Ukraińcy podejmowali skuteczną ofensywę na drugą stronę rzeki. Opuściliśmy samochód i weszliśmy na rampę. Nie było słychać wybuchów ani odgłosów dronów – opisał sytuację włoski dziennikarz. Jego wypowiedź przytacza „Gazeta Wyborcza”.
Z relacji Włocha wynika, że dziennikarze zatrzymali się, by sfilmować częściowo zniszczony most. W odległości około 20 metrów od nich stali ukraińscy żołnierze.
"Bohdan leżał na ziemi"
W pewnym momencie Ukraińcy zaczęli krzyczeć do dziennikarzy: „Go away, go away, press" („idźcie stąd, idźcie stąd”). Włoch zwrócił się w stronę samochodu, gdy poczuł uderzenie z tyłu i „zaczął go palić bark”. – Odwróciłem się, mając nadzieję, że Bohdan idzie za mną, ale on się nie ruszał, leżał na ziemi. Kilka metrów dalej też upadłem. Z barku uchodziła mi krew, a upadając, zraniłem rękę, kolano, nos. Cały czas byliśmy pod ostrzałem – relacjonował Włoch.
Włoski reporter dodał, że miał na sobie koszulkę z napisem "Press". Posiadał ją także jego współpracownik.
Ukraińskie władze: Naruszono zasady
Strona ukraińska poinformowała, że wysłannik dziennika „La Repubblica” nie przekazał informacji o swojej pracy w Chersoniu właściwym oficerom prasowym. Gdy już znalazł się w tym mieście i przebywał w okolicach mostu Antonowskiego na Dnieprze, zignorował ostrzeżenia ukraińskich wojskowych, którzy krzyczeli do niego, uprzedzając o zagrożeniu.
Włoch naruszył zasady postępowania dziennikarzy w warunkach konfliktu zbrojnego - oznajmiło w komunikacie na Facebooku Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacyjnego, funkcjonujące przy ukraińskim resorcie kultury
„Jako kierownik (ekipy dziennikarskiej – red.) Zunino miał obowiązek zadbać o to, aby członek jego grupy nie tylko miał na sobie koszulkę z napisem »Press«, ale też kamizelkę kuloodporną” - podkreśliła rządowa instytucja z Kijowa.
Rosjanie dopuścili się kolejnej zbrodni wojennej
Centrum dodało, że nie tłumaczy to jednak zachowania żołnierzy rosyjskich, którzy - atakując przedstawicieli mediów - dopuścili się kolejnej zbrodni wojennej.
Szef MSZ Włoch Antonio Tajani oznajmił, że ranny reporter jest w dobrym stanie i znajduje się pod opieką włoskiej ambasady. Żona urodzonego w 1977 roku Ukraińca i jego 22-letni syn najprawdopodobniej przebywają w Indonezji. On sam dużą część życia spędził wędrując po świecie, na Ukrainę wrócił po wybuchu wojny, by pomóc matce i bratu.
KW
Źródło zdjęcia: L: Corrado Zunino; P: Bohdan Bitik. Fot. Twitter
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka