Polska prokuratura zajęła "znaczące środki" z kont rosyjskiej ambasady w Warszawie - alarmował poruszony ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Andriejew. Odwet za te działania zapowiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Moskwa odpowie na decyzję Warszawy – ostrzega współpracownik Putina.
Polska zajmuje środki rosyjskiej ambasady
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew przekazał, że polska prokuratura zajęła pieniądze z konta rosyjskiej ambasady i misji handlowej w Warszawie. – Otrzymaliśmy zawiadomienie z prokuratury, że środki z rachunków ambasady i przedstawicielstwa handlowego w banku Santander zostały przekazane na konta prokuratury – oznajmił w rozmowie z agencją RIA Novosti.
Jak podkreślił, chodzi o "znaczące środki" zarówno w dolarach amerykańskich, jak i w polskich złotych. – To rażące naruszenie Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych – wytykał Warszawie kremlowski dyplomata.
Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej, potwierdził informacje przekazane przez Andriejewa w rozmowie z Interią. "W ostatnim czasie prokurator wydał postanowienie o zmianie formy prawnej przechowywania środków objętych blokadami, o czym podmiot, którego dotyczyły blokady został powiadomiony odpisem postanowienia" – oświadczył prokurator.
Pieskow nie wytrzymał
Do informacji odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Zapytany w RIA Novosti stwierdził, że "Moskwa odpowie na decyzję Warszawy". Odpowiadając na pytanie, czy Polska powinna czekać na środki odwetowe ze strony rosyjskiej, odpowiedział krótko: "zdecydowanie".
Rachunki rosyjskiej ambasady w Warszawie zostały zablokowane na przełomie lutego i marca 2022 roku tuż po inwazji na Ukrainę. Wówczas "Rzeczpospolita" informowała, że blokada rosyjskich środków dotyczyła prawie 800 tys. złotych oraz ponad 912 tys. dolarów amerykańskich, jest to około 5 milionów złotych.
MP
(Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Fot. Kremlin.ru)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka