Rosjanka utknęła na lotnisku. Obwinia PLL LOT
W poniedziałek rosyjska tenisistka Witalija Djaczenko poskarżyła się w mediach społecznościowych, że nie może polecieć do Warszawy z Kairu, a następnie do Nicei. Zawodniczka miała przy sobie pisma polecające z WTA i ITF, a także list od ojca urodzonego na Ukrainie, pracownika ONZ.
"Zostałam potraktowana jak osoba trzeciej kategorii, wydałam kilka tysięcy euro. Teraz nie mogę dostać się na turniej, ponieważ nie ma odpowiednich linii lotniczych, które przewożą Rosjan, ze względu na ograniczenia wizowe" – żaliła się w mediach społecznościowych.
Oświadczenie PLL LOT
Do sytuacji rosyjskiej tenisistki, LOT odniósł się w specjalnie przesłanym oświadczeniu.
"PLL LOT nie mogły zaakceptować na swoim rejsie obywatelki Federacji Rosyjskiej, działając zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 13 marca 2020 r. w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych (Dz.U. 2020 poz. 435 z późniejszymi zmianami). W zapisach rozporządzenia zostały wprowadzone ograniczenia na określonych przejściach granicznych, w tym lotniskowych, w stosunku do obywateli Federacji Rosyjskiej podróżujących spoza strefy Schengen" – czytamy.
MP
(Witalija Djaczenko niewpuszczona na pokład PLL LOT. Fot. Screen z Twittera)
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (81)