Anna Morawiecka odniosła się do krytyki ze strony "Gazety Wyborczej", która zarzuciła siostrze premiera, że pracowała na fikcyjnym etacie w Urzędu Miejskim w Trzebnicy. Bohaterka artykułu przekonuje, że to nieprawda. Podała dane, dotyczące wynagrodzenia i stanowisk. Morawiecka napisała też, że zmaga się z chorobą nowotworową.
Tusk wbił szpilkę w rodzinę Morawieckich
Najpierw "Gazeta Wyborcza" i lokalna "Nowa Gazeta Trzebnicka" zarzuciły Annie Morawieckiej, że przez ponad pół roku - od kwietnia do grudnia 2019 roku - została zatrudniona na stanowisku "pomoc administracyjna" z umową na zlecenie, a potem na pełen etat. Dziennikarze twierdzili, że praca dla siostry szefa rządu była utrzymywana w tajemnicy.
Temat podchwycił Donald Tusk na spotkaniu z wyborcami w Tarnobrzegu. - Właściwie się nie dziwię, kiedy pomyślimy, że tutaj na fikcyjnych etatach pracują najważniejsze osoby w państwie. Mateusz Morawiecki udaje, że jest premierem, więc jest na fikcyjnym etacie, decyzje zapadają gdzie indziej - wbił szpilkę w Annę Morawiecką.
Reakcja siostry premiera
Premier odpowiedział Tuskowi, że to stek insynuacji, a sprawa najpewniej zakończy się w sądzie. Morawiecka postanowiła najpierw zabiegać o sprostowanie w "Gazecie Wyborczej". "Moja praca była jak najbardziej realna, zgodna z oczekiwaniami pracodawcy i udokumentowana" - napisała w oświadczeniu, zapewniając, że nie stworzono dla niej "fikcyjnego stanowiska".
Wynagrodzenie w urzędzie dla Morawieckiej
"Moje wynagrodzenie wyniosło: a) Umowa zlecenie od 1.04 do 31.05.2019 r. łączne wynagrodzenie: 5927 zł brutto czyli 2500 złotych miesięcznie netto; b) Umowa o pracę od 3 czerwca do 31 grudnia 2019 r. 3305 zł brutto, czyli 2419 złotych miesięcznie netto" - opisuje siostra premiera. Jak podkreśliła, musiała zrezygnować z pracy na skutek ciężkiej choroby. "Ze wszystkich określonych wobec mnie obowiązków wywiązałam się zgodnie z umową. Moją pracę przerwała choroba nowotworowa" - zaznacza.
Morawiecka żąda sprostowania od "Gazety Wyborczej" publikacji "nieprawdziwych informacji", a jeśli to nie nastąpi, skieruje sprawę do sądu.
Zdjęcie: Anna Morawiecka z Mateuszem Morawieckim/Twitter
Czytaj:
GW
Inne tematy w dziale Polityka