Szefowa KE Ursula von der Leyen odpowiedziała w środę na list pięciu przywódców państw UE w sprawie ukraińskiego zboża. Komisja Europejska przygotowuje drugi pakiet pomocy dla rolników. Według nieoficjalnych informacji Komisja jest gotowa wprowadzić zakaz importu pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku, o co wnioskowała Polska.
Komisja Europejska zwlekała z odpowiedzią
Pod koniec marca premierzy Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji - Mateusz Morawiecki, Viktor Orban, Nicolae Ciuca, Rumen Radew i Eduard Heger - napisali list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, w którym domagali się interwencji w sprawie napływu ukraińskiego zboża do UE. Inicjatywa wyszła od szefa polskiego rządu. Były tam konkretne propozycje.
- Nie ma w nim prośby o pomoc, ale jest cały zestaw konkretnych, technicznych działań w wymiarze handlowym, rekompensat dla rolników, a także korytarzy solidarności. Reakcja Komisji Europejskiej na ten problem jest jak na razie bardzo stonowana. Czekamy na systemowe działania. W interesie wszystkich jest jak najszybsza reakcja – mówił jeszcze wczoraj ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Jak dodał, uruchomione przez KE korytarze solidarności, które miały służyć wywozowi zboża z Ukrainy, zakładały rozbudowę terminali transportowych, linii kolejowych, silosów zbożowych. - Na razie nie otrzymaliśmy na ten cel żadnych środków. Mamy obietnice inwestycji na poziomie kilkunastu milionów euro, ale z punktu widzenia infrastrukturalnego to nie są duże środki – stwierdził dyplomata.
Sadoś zaznaczył, że Polska podnosiła kwestie dotyczące ukraińskiego zboża już w styczniu na posiedzeniu Rady UE ds. rolnictwa, jak również w marcu na szczycie UE w Brukseli.
Propozycje działań ws. ukraińskiego zboża
Szefowa KE w odpowiedzi na list pięciu przywódców państw UE po ponad 2 tygodniach przedstawiła propozycje ws. ukraińskiego zboża. Jak powiedziała przekazała dziennikarzom w Brukseli rzeczniczka KE Dana Spinant, "potrzebne jest wspólne europejskie podejście w tej sprawie".
Według jej informacji KE przygotowuje drugi pakiet pomocy dla rolników z pięciu krajów o wartości 100 mln euro. Dla Polski to ponad 30 mln.
Komisja Europejska opublikowała 5 kwietnia rozporządzenie, w ramach którego trzem państwom - Polsce, Bułgarii i Rumunii - przyznano pomoc w wysokości 56,3 mln euro za straty wywołane importem ukraińskiego zboża. Polska otrzymała z tej kwoty 29,5 mln euro. To był pierwszy pakiet pomocowy.
Jak informuje korespondentka RMF FM z Brukseli, von der Leyen zgadza się, by wsparcie z budżetów krajowych było 200 proc. Wcześniej zezwalała tylko na 100 proc. dopłaty z budżetu.
Druga propozycja to "podjęcie działań zapobiegawczych w sprawie obowiązujących zasad handlu zbożem". "Dotyczyć będą w szczególności pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku" - wskazała.
Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka informuje, że oznacza to, że Komisja Europejska jest gotowa wprowadzić zakaz importu pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku przy jednoczesnym zapewnieniu tranzytu do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Ta decyzja zastąpiłaby zakazy wwozu, na które zdecydowała się Polska, a także Słowacja i Węgry w reakcji na nadmierny import z Ukrainy. Czyli jednostronne decyzje poszczególnych krajów zostałyby zastąpione działaniem na poziomie unijnym. Zakaz dotyczyłby pięciu krajów, które zgłaszały problemy - Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii. Jeśliby doszło to do skutku, byłby to sukces Polski.
Po trzecie, KE zapowiedziała rozpoczęcie dochodzenia w sprawie innych "wrażliwych produktów", które trafiają z Ukrainy do UE.
Rozmowy o propozycjach KE
Wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis zaprosił na środę na rozmowy w sprawie ukraińskiego zboża ministrów ds. handlu Polski, Słowacji, Węgier, Bułgarii i Rumunii i Ukrainy. Te propozycje mają być przedyskutowane na spotkaniu.
Na takie nadzwyczajne środki i zakaz importu wybranych produktów konieczna jest zgoda Ukrainy, by uniknąć ewentualnego zaskarżenia decyzji do Światowej Organizacji Handlu. W tych rozmowach, planowanych na 16.00, ma wziąć także udział komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski.
W sobotę minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Zakłada ono, że do 30 czerwca br. obowiązuje zakaz przywozu z Ukrainy m.in. zboża, cukru i jaj. Podobną decyzję podjęły Węgry, Słowacja, a Rumunia i Bułgaria rozważają taką możliwość. Zakres zakazu importu, na który mogłaby się zdecydować Komisja Europejska, byłby jednak węższy niż ten, który wprowadziła Polska w sobotę wieczorem.
List pięciu premierów do szefowej KE
Politycy pisali w liście do szefowej KE, że pojawiły się trudności w zagospodarowaniu nadwyżek zbóż znajdujących się w magazynach, co spowodowało destabilizację rynku zbóż, roślin przemysłowych i oleistych, zwłaszcza pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika, oraz nałożenie dodatkowych kosztów na producentów rolnych. Doszło również do bezprecedensowego wzrostu importu zbóż, nasion oleistych, jaj, drobiu, cukru, soku jabłkowego, jagód, jabłek, mąki, miodu i makaronu.
"Biorąc pod uwagę skalę powyższych zjawisk, konieczne jest znaczne zwiększenie ilości środków finansowych przeznaczonych na działania wspierające UE. Potrzebne są dodatkowe fundusze, ponieważ środki ze Wspólnej Polityki Rolnej i budżetów krajowych są niewystarczające" - podkreślili liderzy.
"Wzywamy Komisję do przeanalizowania możliwości zakupu nadwyżek zboża od sąsiednich państw członkowskich na cele humanitarne" - zaapelowali premierzy. Wezwali również do finansowego wsparcia rozwoju infrastruktury transportowej, w tym portów nad Morzem Czarnym i Dunajem, by usprawnić obieg stale rosnącego strumienia towarów z Ukrainy do UE oraz umożliwić jego płynne przekazywanie do państw trzecich.
ja
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka