Orędzie Emmanuela Macrona
Prezydent Francji Emmanuel Macron w poniedziałek wieczorem wygłosił telewizyjne orędzie do narodu. Szef państwa obiecał wypracowanie w ciągu 100 dni „paktu na rzecz pracy”, który - jak wyjaśnił - ma poprawić warunki pracy Francuzów.
Prezydent Macron obiecał, że „wysłucha gniewu Francuzów”, którzy demonstrują przeciwko reformie emerytalnej. Szef państwa wyznał, że żałuje, że „nie udało się osiągnąć konsensusu”. Dodał, że „nikt nie może pozostać głuchy”.
Macron obiecał również przeciwdziałać przestępczości i nielegalnej imigracji. Zaanonsował „mocne zapowiedzi w maju” przeciwko przestępczości oraz oszustwom społecznym i podatkowym, obiecując jednocześnie „wzmocnić kontrolę nielegalnej imigracji”.
- Praworządność jest naszym fundamentem i nie ma wolności bez praw i bez sankcji wobec tych, którzy naruszają prawa innych – podkreślił szef państwa.
Macron zapowiedział również utworzenie 200 nowych brygad żandarmerii na wsiach i rekrutację 10 tys. sędziów i pracowników wymiaru sprawiedliwości.
Prezydent Francji obiecał ponadto „głęboką przebudowę system opieki zdrowotnej” oraz wyższe wynagrodzenie dla nauczycieli i większe wsparcie dzieci w nauce francuskiego i matematyki, jak również więcej sportu w szkołach.
Zamieszki na ulicach, koncert na garnkach
Te obietnice nie zadowoliły Francuzów. W Paryżu, Tuluzie, Rennes, Bordeaux i Marsylii i wielu innych miastach doszło do ostrych protestów. Podpalano barykady i kontenery na śmieci. Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć demonstrantów m.in. w okolicach stacji metra Strasbourg Saint-Denis w Paryżu, a także w Lyonie i Nantes.
W Paryżu i innych miastach przeciwnicy reformy emerytalnej podczas wystąpienia Macrona wykonali „koncert na garnkach” w sprzeciwie wobec polityki szefa państwa. Tysiące osób uderzało chochlami w garnki, aby – jak zapowiedzieli aktywiści ze stowarzyszenia Attac i Francji Nieujarzmionej - „zagłuszyć słowa Macrona” i pokazać, że „społeczeństwo biednieje”.
Związkowcy i opozycja nie przebierali w słowach
- W przemówieniu Emmanuela Macrona nie było nic konkretnego – oświadczył sekretarz generalny związku zawodowego CFDT Laurent Berger. Podkreślił, że przez 3 miesiące drzwi Pałacu Elizejskiego były zamknięte dla związkowców. - Prezydent ponownie zdecydował się odwrócić do Francuzów plecami i zignorować ich cierpienie – skomentowała poniedziałkowe orędzie głowy państwa liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
"Ogłaszając wycofanie reformy emerytalnej lub referendum, Macron mógłby dziś wieczorem przywrócić kontakt z Francuzami” - napisała na Twitterze. „Ta oderwana, samotna i tępa praktyka władzy zapowiada kontynuację pięcioletniego okresu pogardy, obojętności i brutalności, z którego trzeba będzie wyjść przez urnę wyborczą” – dodała liderka skrajnej prawicy.
Natomiast lider partii Zielonych Yannick Jadot potępił w przemówieniu prezydenta „pustkę powtarzaną do znudzenia”. „Nie spodziewaliśmy się już niczego po Emmanuelu Macronie, a on i tak znalazł sposób, by nas rozczarować” – stwierdził ze swej strony przywódca partii Rekonkwista Eric Zemmour.
Trzy główne organizacje pracodawców zapowiedziały jednak, że wezmą udział w spotkaniu dziś rano w Pałacu Elizejskim z Emmanuelem Macronem.
ja
ja
Czytaj także:
Komentarze
Pokaż komentarze (27)