W Sudanie trwają walki o władzę po między dwoma rywalizującymi frakcjami rządzącymi. "The Telegraph" twierdzi, że blisko tych wydarzeń są "rosyjscy awanturnicy" z Grupy Wagnera, którzy przez ostatnie lata mieli dostarczać Sudanowi duże ilości broni i innego sprzętu wojskowego.
Konflikt w Sudanie
Do walk w Chartumie i innych częściach kraju doszło w wyniku starć pomiędzy szefem sudańskich sił zbrojnych, generałem Abdelem Fattah al-Burhanem, a generałem Mohamedem Hamdanem Dagalo, w skrócie "Hemedti".
Burhan i Hemedti dokonali zamachu stanu w 2021 roku, przejmując władzę od rady tymczasowej powołanej po obaleniu islamskiego dyktatora Omara al-Bashira. Hemedti jest dowódcą Szybkich Sił Wsparcia (RSF) – paramilitarnej grupy utworzonej z bojówek Janjaweed, które pomagały w prowadzeniu ludobójstwa w Darfurze, do którego doszło pod rządami al-Baszira. W zachodnim Sudanie zginęły wówczas setki tysięcy ludzi.
Powiązania sudańskich bojówek z Grupą Wagnera
Jak wskazuje "The Telegraph", RSF ma powiązania z Grupą Wagnera. Najmnicy Jewgienija Prigożyna mieli pomagać w szkoleniu i wyposażeniu formacji Hemedtiego.
Brytyjski dziennik zauważa, że mówi się, iż Grupa Wagnera sprowadzona została do Sudanu w 2017 przez al-Bashira, aby pomóc wzmocnić jego upadający reżim. Wcześniej doszło również do spotkania al-Bashira z Władimirem Putinem, po którym sudański dyktator obiecał uczynić jego kraj rosyjskim "kluczem do Afryki". Zaplanowano wówczas budowę bazy dla rosyjskiej marynarki w Port Sudan na Morzu Czerwonym. Projekt ten wspierany był przez Grupę Wagnera.
Prigożyn uzbrajał Sudan
"The Telegraph" zauważa, że od tego czasu Prigożyn dostarczać miał Sudanowi duże ilości broni i sprzętu, takiego jak wojskowe ciężarówki, helikoptery czy pojazdy typu amfibie.
Po upadku reżimu al-Bashira, rosyjscy najemnicy sprzymierzyli się z Burhanem i (przede wszystkim) z Hemedtim. Grupa Wagnera ma być zaangażowana w eksploatację surowców poprzez firmę Meroe Gold, za pośrednictwem której przemycane są ogromne ilości złota, które trafiać ma do Prigożyna. "The Telegraph" podkreśla, że to z kolei pomogłoby w Władimirowi Putinowi w prowadzeniu wojny na Ukrainie i unikaniu zachodnich sankcji.
"Wszystko będzie miało wysoką cenę"
Według brytyjskiego dziennika obecnie silnie uzbrojona i posiadająca dużo środków finansowych grupa RSF wkrótce może "dokonać spustoszenia w regionie Afryki Północnej". Obawy w związki z tą sytuacją wyraziły m.in. Egipt, Czad czy Erytrea. Kraje te może bowiem zalać fala uchodźców. To z kolei może przyczynić się do wojen domowych.
"The Telegraph" wskazuje, że Władimir Putin "czy to przypadkowo, czy też w sposób zamierzony, przyczynił się do rozpętania fali przemocy, która może mieć katastrofalne skutki nie tylko dla Sudanu i Afryki Północnej, ale dla całego świata".
— Jego nieudana inwazja na Ukrainę wzmocniła pozycję Grupy Wagnera, która teraz wykorzystuje to w celu plądrowania krajów afrykańskich i eskalowania konfliktów.
— Jego (Putina – red.) desperacja w poszukiwaniu pieniędzy od czasu wprowadzenia przez Zachód surowych sankcji sprawiła, że wsparcie państwa rosyjskiego w tego typu nielegalnych działaniach stało się koniecznością. Wszystko to będzie miało wysoką cenę — czytamy w "The Telegraph".
Grupa Wagnera koncertuje się na Afryce
W marcu agencja Bloomberga poinformowała, że szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn zamierza ograniczyć swoją działalność na Ukrainie i skoncentrować się na działalności w krajach Afryki. To konsekwencja konfliktu wagnerowców z ministerstwem obrony Rosji i regularną armią tego kraju — powiadomiła wówczas agencja Bloomberga.
Wagnerowcy zostali "odcięci" przez resort obrony od dostaw amunicji oraz możliwości pozyskiwania żołnierzy w rosyjskich koloniach karnych, a sam Prigożyn popadł w niełaskę u Władimira Putina. Mimo szumnych zapowiedzi, kilku miesięcy intensywnych walk i gigantycznych strat w ludziach, Grupie Wagnera nie udało się zająć Bachmutu na wschodzie Ukrainy.
Prigożyn rekrutuje do służby w Afryce
Jak powiadomiła agencja, w ogłoszeniu o naborze nowych najemników, opublikowanym przez Grupę Wagnera pod koniec marca pojawiła się propozycja półrocznych kontraktów na Ukrainie, a także wyjazdów na okres od 9 do 14 miesięcy do krajów afrykańskich. Osoby chętne do służby w Afryce mają być umieszczane na liście rezerwowej.
Prigożyn zbudował w Afryce strefę wpływów rozciągającą się od Libii po Sudan, Mali i Republikę Środkowoafrykańską. We wszystkich tych państwach wagnerowcy wspierają geopolityczne cele Kremla. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Grupa Wagnera wyrusza także do Burkina Faso, czyli kraju, który przed kilkoma tygodniami opuściły francuskie wojska — przypomniał Bloomberg.
RB
(na zdjęciu: walki w stolicy Sudanu, Chartum (L), Władimir Putin i Jewgienij Prigożyn (P), zdjęcie satelitarne terytorium Chartum (tło) / źródło: Twitter, Flickr, PAP/EPA)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka