Żona Dawid Kubackiego w piątek po blisko miesiącu czasu opuściła szpital. Skoczek w rozmowie z Polsat News opowiedział o jej pobycie w lecznicy. – To, jaką pracę w tak krótkim czasie wykonali lekarze i rehabilitanci, że żona w tej chwili chodzi i może robić większość rzeczy, to też jest cud – zdradził.
Marta Kubacka wraca do zdrowia
Przed zawodami w Vikersund Dawid Kubacki wycofał się z rywalizacji Pucharu Świata w skokach narciarskich. Jak zdradził dzień później, powodem rezygnacji był ciężki stan zdrowia jego żony - Marty, która borykała się z problemami z sercem.
Stan Marty Kubackiej stosunkowo szybko zaczął się poprawiać. W niepamięć mogły pójść pierwsze, pesymistyczne rokowania. Zaskakujące było tempo, w jakim nastąpiła poprawa. I tak po upływie blisko miesiąca, żona polskiego skoczka w końcu opuściła szpital. Radosną nowinę skoczek ogłosił na Instagramie. Zaznaczył przy tym, że jego żona ma wszczepiony kardiowerter.
"Wróciliśmy do domu i śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów. Dziękuję za każdą waszą modlitwę, dobrą myśl, słowo otuchy. Nadal będą nam potrzebne, bo Marta zaczyna intensywną rehabilitację, a ja będę uczył się nowej rzeczywistości. Okazuje się, że prawie każdy z nas zna kogoś z kardiowerterem-defibrylatorem, potocznie nazywanym rozrusznikiem serca. Ja z taką osobą będę dzielić życie, drugie życie" – napisał.
"Rehabilitacja jest dalej potrzebna"
Dawid Kubacki w rozmowie z Polsat News opowiedział więcej o pobycie jego żony w placówce. Skoczek zdradził również, że Marta Kubacka będzie potrzebować specjalistycznej rehabilitacji.
– Czujemy się w porządku. To, co się działo, zostawi swój ślad i na dłuższą metę będzie miało swoje konsekwencje. Rehabilitacja jest dalej potrzebna. Staramy się ten weekend wykorzystać, żeby odpocząć, nabrać siły na kolejne tygodnie. Ja muszę się trochę przeorganizować i wejść w tryb domowy, gdzie muszę robić większość rzeczy, które wcześniej robiliśmy wspólnie – powiedział.
– Żona nie wszystko może zrobić przy dzieciach. Potrzebujemy trochę czasu oraz profesjonalnej rehabilitacji, żeby móc normalnie funkcjonować – dodał.
Lekarze dokonali cudu
Kubacki docenia, jak wielką pracę wykonali lekarze. – Było bardzo źle. Uważam, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów – podkreśla.
Skoczek zdradził również, że przy wybudzaniu jego żony okazywało się, że ma sparaliżowaną całą jedną stronę ciała. – To, jaką pracę w tak krótkim czasie wykonali lekarze i rehabilitanci, że żona w tej chwili chodzi i może robić większość rzeczy, to też jest cud. Z sytuacji bardzo tragicznej, w ciągu pięciu dni odeszliśmy od "grubego kalibru", jeżeli chodzi o systemy podtrzymujące życie – powtórzył.
Kubacki wróci do skoków
Polski skoczek mówi, że teraz będzie musiał poświęcić więcej czasu żonie. – Czasu jest więcej, jesteśmy po sezonie. Mamy troszeczkę luzu od treningu i wyjazdów. Powolutku mogę to układać, żeby nasze życie wróciło do normalności, a żona wróciła do jak największej sprawności i mogła cieszyć się życiem i wspólnymi chwilami - mówi.
Finalnie jednak zamierza wrócić do treningów, ponieważ jak podkreśla "to jego życie". - Mam zapał i chęci do tego, żeby dalej trenować, startować, rywalizować, skakać. Dawać radość ludziom i sobie. To wszystko kwestia możliwości. Teraz nie są one jeszcze w 100 proc. wyklarowane, ale wierzę głęboko, że dojdziemy do tego, że wszystko będzie w porządku, będę mógł trenować, a żona będzie się bezpiecznie czuła w domu – podkreślił.
MP
(Dawid Kubacki i Marta Kubacka. Fot. Facebook/Dawid Kubacki)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport