Polska ma prawo zakazać importu zboża z Ukrainy? Europoseł wskazuje na rozporządzenie

Redakcja Redakcja Rolnictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 85
Komisja Europejska uważa, że Polska i Węgry zadziałały jednostronnie, naruszając unijne prawo, gdy wprowadziły tymczasowy zakaz importu i tranzytu ukraińskiego zboża. Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany z PiS, wskazuje na rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2015/478 z dnia 11 marca 2015 r. w sprawie wspólnych reguł przywozu. Wynika z niego, że pod szczególnymi warunkami państwo członkowskie może zakazać lub ograniczyć import.

Czasowa blokada ukraińskiego zboża 

Trwa spór o ukraińskie zboże. Oprócz Polski i Węgier, również Słowacy zamknęli rynek przed produktami rolnymi od naszego wschodniego sąsiada. Polityka pomocowa Komisji Europejskiej dla Ukrainy wisi na włosku, ale instytucja przeszła do "kontrataku" - poprosiła o więcej szczegółowych informacji z Warszawy i Budapesztu i zagroziła, że niedopuszczalne jest podejmowanie jednostronnych decyzji handlowych. Niektórzy komentatorzy spekulują, że polski rząd zmięknie albo będzie zmuszony płacić kary za wprowadzony tymczasowy zakaz dla ukraińskiego zboża, przewidziany do 30 czerwca 2023 r.  


Nowe światło na unijne regulacje rzuca Jacek Saryusz-Wolski. Europoseł twierdzi, że rządy krajów członkowskich mają prawo podejmować takie decyzje, jeśli zachodzą szczególne ku nim przesłanki. - Opozycja ignorancko krytykuje ograniczenia importu z UA, jakoby były sprzeczne z prawem UE. Tymczasem Rozporz 478/2015 oparte o art 207(2) TFUE przewiduje w art 24.2 możliwość stosowania przez państwo czł zakazów i ograniczeń importu uzasadnionych względami polityki publicznej - napisał polityk. 

 


Rozporządzenie nie wyklucza zakazu importu

W rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2015/478 z dnia 11 marca 2015 r. w art. 24 czytamy: "Niniejsze rozporządzenie nie wyklucza wypełniania zobowiązań wynikających z przepisów szczególnych zawartych w umowach zawartych między Unią a państwami trzecimi. Bez uszczerbku dla innych przepisów Unii, niniejsze rozporządzenie nie wyklucza przyjęcia lub stosowania przez państwa członkowskie:

(a) zakazów, ograniczeń ilościowych lub środków nadzoru ze względu na moralność publiczną, porządek publiczny lub bezpieczeństwo publiczne, ochronę zdrowia i życia ludzi, zwierząt lub roślin, ochronę narodowych dóbr kultury o wartości artystycznej, historycznej lub archeologicznej, lub ochronę własności przemysłowej i handlowej". 

Warunkiem jest poinformowanie Komisji Europejskiej o środkach i zasadach, na jakich podejmowane są decyzje takie, jak zakaz importu. "W wyjątkowo pilnych przypadkach informacje o danych krajowych środkach lub formalnościach są przekazywane Komisji niezwłocznie po ich przyjęciu" - podkreślono w unijnym rozporządzeniu.  


"Cała historia jest źle przedstawiana" 

Saryusz-Wolski w dyskusji z rof. Stefan Auerem z Uniwersytetu w Hongkongu stwierdził, że według jego wiedzy pomysł polskich władz został przekazany KE. - Ponadto rząd Ukrainy został poinformowany i skonsultowany przed wprowadzeniem środków oraz odbyły się rozmowy między ministrami rolnictwa Polski i Zjednoczonych Emiratów Arabskich - ujawnił europoseł. 

- Dzięki, jeśli to prawda, cała historia jest źle przedstawiana (nawet przez BBC). Ale dlaczego polski rząd nie upublicznił takiego zamiaru (włączając w to informację o powiadomieniu komisji)? Problem jest bardzo oryginalny, ale nie nowy - zauważył prof. Auer. 

 

Zdj. ilustracyjne/Flickr 

GHW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj85 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (85)

Inne tematy w dziale Gospodarka