Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński i wiceszef MSZ Paweł Jabłoński toczyli spór na Twitterze, po co powołano komisję ds. rosyjskich wpływów. Zdaniem Kierwińskiego, chodzi o to, by wyeliminować Donalda Tuska z polityki. "Ciekawe" - skwitował Jabłoński.
PiS chce komisją wyeliminować Tuska z polityki?
Sejm uchwalił w piątek ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.
Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński ocenił w sobotę na Twitterze, że "PiS przyjął ustawę, której jedynym celem jest eliminacja (szefa PO Donalda) Tuska z polityki". "Nie radzą sobie w realu, sięgają zatem po repertuar grany w Mińsku i Moskwie" - napisał Kierwiński.
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński odnosząc się do tych słów napisał zaś na Twitterze, że poseł PO "w zasadzie otwarcie przyznaje, że ustawa o komisji badającej rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo Polski może wyeliminować D. Tuska z polityki". "Ciekawe" - dodał.
Sekretarz PO: Przesłuchajcie Kaczyńskiego i Macierewicza
Kierwiński w reakcji z kolei na ten wpis stwierdził, że "funkcjonariusze PiS mówili otwarcie, że taka jest ich intencja". "Nie umiecie wygrać uczciwie, więc powołujecie swoje nadzwyczajne komisje" - stwierdził. "Towarzyszu Jabłoński jedna rada - chcecie badać ruskie wpływy w Polsce-powołajcie komisje na Nowogrodzkiej. A jako pierwszych przesłuchajcie Kaczyńskiego i Macierewicza" - napisał Kierwiński do Jabłońskiego.
W spór włączył się szef klubu Koalicji Obywatelskiej i były przewodniczący PO Borys Budka, który podsumował, że "w metodach politycznej walki PiS nie różni się wiele od najgorszych reżimów".
"Kaczyński tak bardzo boi się przegranej z Donaldem Tuskiem, że sięga po nielegalną komisję weryfikacyjną, której śmiało mogą mu pozazdrościć Putin, Erdogan czy Łukaszenka" - napisał Budka, nawiązując do prezydentów Rosji, Turcji i Białorusi.
Powstanie komisja badająca rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo RP
Sejm uchwalił w piątek ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Za powołaniem komisji opowiedziało 233 posłów (w tym 225 przedstawicieli PiS), 208 było przeciw (w tym posłowie KO, Lewicy, KP-PSL i Polski 2050), 9 się wstrzymało (Konfederacja), a 10 posłów nie głosowało.
Z inicjatywą powołania Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Organ ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
Komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP".
Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
ja
(Zdjęcie: Sejm uchwalił ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski, fot. PAP/Tomasz Gzell)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka