Piłkarze Legii Warszawa wzięli udział w specjalnym odcinku "Familiady". Pomocnik Paweł Wszołek zdradził, że program został ustawiony i wyemitowano tylko jego błędne odpowiedzi. Na zarzuty piłkarza odpowiedział Karol Strasburger, który zdradził, że "nie można kilka razy nagrywać jednej odpowiedzi".
Z okazji świąt, "Familiada" od dłuższego czasu emituje specjalne odcinki, w których udział biorą osoby znane. Tym razem w Lany Poniedziałek rywalizowali m.in. piłkarze Legii Warszawa. Jeden z nich z pewnością udział w teleturnieju zapamięta na długo.
Wszołek miał problem z odpowiedziami
Mowa tu o pomocniku stołecznego klubu, Pawle Wszołku. Piłkarz miał problemy z udzieleniem odpowiedzi na większość pytań prowadzącego. W momencie, gdy Karol Strasburger zapytał go "o czym nie zapomni dziecko, rysując zająca", odpowiedział, że "jajka".
Fragment występu Pawła Wszołka w "Familiadzie":
"Afera Familiadowa". Piłkarz oskarża produkcję
Występ Wszołka rozbawił internautów, ale piłkarzowi nie było do śmiechu. "Weszło" przekazał, że pomocnik skontaktował się z portalem i oznajmił, że jest "oburzony". Jego zdaniem "padł ofiarą manipulacji".
"Jego występ w programie zmontowano, bo tak naprawdę udzielił kilku poprawnych odpowiedzi, jednak do emisji wybrano tylko te, kiedy następowała tzw. utrata. Żeby, jak sam Paweł powiedział, było trochę śmieszniej" – pisze dziennikarz "Weszło" Paweł Paczul.
Strasburger odpiera zarzuty
"Afera Familiadowa" rozkręciła się na dobre. Głos w tej sprawie zabrał nawet prowadzący program Karol Strasburger. – Sportowcy powinni nauczyć się przegrywać z uśmiechem i radością. Bezkonfliktowo. Powiedziałbym, że to dość niesympatyczna i przykra sytuacja. To udowadnia, że nie wszyscy pasują do zabawowej działalności publicznej. Ten piłkarz grał w odcinku charytatywnym, nie walczył o pieniądze dla siebie, więc dziwię się jego rozżaleniu. Jak widać, nie potrafi się bawić i śmiać – powiedział w rozmowie z "Plotkiem".
Strasburger podkreślił jasno, że te zarzuty nie mają sensu, ponieważ "program nie jest ustawiony, a nawet wyreżyserowany". – Ba, nie ma nawet u nas reżysera na etacie. Nie można kilka razy nagrywać jednej odpowiedzi. Liczy się pierwsza udzielona odpowiedź. Jeżeli coś się powtarza, to jedynie ze względów technicznych, gdy np. dźwięk padnie, albo mikrofon czy tablica z odpowiedziami źle zadziała. Ale z powodu odpowiedzi nigdy nie ma powtórzeń – dodał.
MP
(Paweł Wszołek w Familiadzie. Fot. Screen z Twittera, Facebook/Familiada TVP S.A.)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura