Aresztowanie podejrzanego o wyciek
Aresztowanie przebiegło bez incydentów, Teixeira zostanie postawiony w stan oskarżenia przed sądem federalnym w Bostonie - ogłosił prokurator generalny USA Merrick Garland.
Jack Teixeira został aresztowany w swoim domu w mieście North Dighton przez agentów FBI. Pokazano nagranie z helikoptera z momentu aresztowania.
Prokurator generalny USA Merrick Garland potwierdził aresztowanie, mówiąc, że Teixeira jest przetrzymywany "w związku ze śledztwem w sprawie domniemanego nieuprawnionego usunięcia, przechowywania i przekazywania tajnych informacji dotyczących obrony narodowej". Teixeira będzie Prawdopodobnie 21-latek będzie miał postawione zarzuty na podstawie ustawy o szpiegostwie. Każdy zarzut z tej ustawy grozi karą do 10 lat więzienia, a prokuratorzy mogą potraktować każdy upubliczniony dokument jako osobny zarzut w jego akcie oskarżenia. Ponieważ było ich około 300, mężczyźnie może grozić bardzo długi wyrok więzienia.
Rzecznik Pentagonu, gen. bryg. Patrick Ryder powiedział: "Mamy obowiązujące zasady. Każdy z nas podpisuje umowę o nieujawnianiu informacji, więc wszystko wskazuje na to, że jest to akt przestępczy."
Kim jest Jack Teixeira
Teixeira został zidentyfikowany przez New York Timesa jako wiodąca postać w grupie czatowej gier online, Thug Shaker Central, na portalu społecznościowym Discord. Mężczyzna administrował forum dyskusyjnym, na którym pierwotnie umieszczono tajne dokumenty. Dziennikarze ustalili to na podstawie rozmów z innymi członkami grupy i cyfrowych śladów, które pozostawił po sobie autor przecieku.
Służący w 102. skrzydle wywiadowczym lotniczej gwardii narodowej w Massachusetts, Teixeira był odpowiedzialny za utrzymanie działania internetu w bazach lotniczych. Do gwardii wstąpił w 2019 roku. Jego matka prowadziła kwiaciarnię, a ojciec był emerytowanym wojskowym. Zdjęcia w mediach społecznościowych pokazują młodego mężczyznę, o chłopięcej wręcz twarzy.Uważa się, że Teixeira był liderem grupy czatowej online, w której po raz pierwszy umieszczono setki zdjęć tajnych i ściśle tajnych dokumentów, od końca ubiegłego roku do marca. Grupa online nazywała się Thug Shaker Central, składała się z 20 do 30 młodych mężczyzn i nastolatków połączonych entuzjazmem dla broni, sprzętu wojskowego i gier wideo. Rasistowski język był powszechną cechą grupy.
Zdaniem amerykańskich mediów wygląda na to, że od samego początku leaker starał się zaimponować młodym członkom grupy, zamieszczając w niej osobiste przekazy i tajne dokumenty. Według "Washington Post" internauta ukrywający się pod nickiem OG powiedział innym członkom grupy, że były to dokumenty, które przyniósł do domu z "bazy wojskowej", gdzie czasami pracował w bezpiecznym obiekcie, który zakazywał używania telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych.
Członkowie grupy mówili, że OG wykładał im o sprawach międzynarodowych i tajnych operacjach rządowych. "To inteligentny człowiek. Wiedział oczywiście, co robi, gdy zamieszczał te dokumenty. To nie były przypadkowe wycieki jakiegokolwiek rodzaju" - powiedział Washington Post jeden z członków grupy.
Kiedy sprawa się wydała, miał zalecić usunięcie wszelkich materiałów pozostałym członkom grupy.
Morawiecki komentuje sprawę wycieku
Wyciek może wpłynąć na bezpieczeństwo USA i sprawić, iż sojusznicy będą bardziej ostrożni w dzieleniu się informacjami wywiadowczymi. Polski premier, Mateusz Morawiecki w rozmowie z "The Guardian", zaprzeczył, jakoby miało to wpłynąć na zaufanie jego kraju do zdolności Waszyngtonu do zachowania tajemnic. "Nie zamierzam zastanawiać się dwa razy" - powiedział Morawiecki dziennikowi "The Guardian" podczas imprezy Atlantic Council w Waszyngtonie. "Wierzę, że porażki się zdarzają i błędy się zdarzają, ale musimy być jak najbliżej naszych sojuszników w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Musimy się zjednoczyć także na tym froncie".
Także w wywiadzie dla NBC News szef rządu zapewnił, że Polska ma zaufanie do amerykańskich służb wywiadowczych mimo wycieku wrażliwych dokumentów. "To niefortunne, ale takie rzeczy niestety się zdarzają" - powiedział Morawiecki w programie Meet the Press. Dodał też, że Polska utrzymuje częste kontakty z amerykańskimi służbami, a on sam dwukrotnie spotkał się z koordynatorką służb, Dyrektor Wywiadu Narodowego Avril Haines. "Wiem, że zostaną wprowadzone nowe procedury, by uniknąć tych niefortunnych zdarzeń w przyszłości" - powiedział.
Przemawiając w Irlandii, prezydent USA Joe Biden starał się umniejszyć wpływ naruszenia. "Nie jestem zaniepokojony wyciekiem", podkreślał Biden. "Jestem zaniepokojony, że to się stało. Ale nie ma tam nic, o czym bym wiedział, co miałoby wielkie konsekwencje".
Cała sprawa kompromituje jednak służby wywiadowcze USA. Najważniejsze z pytań, jakie stawiają amerykańskie media dotyczy tego, jak ktoś tak młody i niestabilny emocjonalnie, o dość antyestablishmentowych poglądach, mógł uzyskać dostęp do strony zawierającej ściśle tajne informacje wywiadowcze. Równie szokujące jest to, w jaki sposób osoba ta była w stanie usunąć tajne materiały z zabezpieczonej strony bez wzbudzania podejrzeń. Pentagon zapowiedział, że dokona przeglądu swojej polityki w zakresie ochrony materiałów niejawnych, w tym aktualizacji list dystrybucyjnych i oceny, jak i gdzie dzielone są informacje wywiadowcze.
ja
(Zdjęcie; Członkowie Departamentu Policji w Dighton blokują drogę do domu podejrzanego o przeciek amerykańskiego wywiadu, fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER, oraz Jack Teixeira na zdjęciu z Facebooka)
Czytaj także:
- Opozycja chciała odwołać Czarnka. Gorąca debata w Sejmie
- Podzielony TK zdecyduje o ustawie o SN. Jest już data
- Lech Poznań nie dał rady Fiorentinie. Koniec marzeń o sukcesie
- Sztuczna inteligencja idzie o krok dalej. Pomaga w produkcji aut
Komentarze
Pokaż komentarze (73)