W poniedziałkowym oświadczeniu biuro Dalajlamy napisało, że "pragnie przeprosić chłopca i jego rodzinę, a także wielu przyjaciół na całym świecie za ból, jaki mogły spowodować jego słowa". "Jego Świątobliwość często droczy się z ludźmi, których spotyka, w niewinny i żartobliwy sposób, nawet publicznie i przed kamerami" - podano w komunikacie.
Dalajlama prosi chłopca o possanie języka
Do sieci trafiło nagranie, na którym widać młodego chłopca podchodzącego do laureata Pokojowej Nagrody Nobla, pytającego, czy może go przytulić. Dalajlama, wskazując na swój policzek, sugeruje chłopcu pocałunek. Mężczyzna pokazuje następnie usta mówiąc "myślę, że w końcu tutaj", po czym pociąga podbródek chłopca i całuje go w usta. "Teraz possij mój język" - dodaje. To zachowanie wywołuje jednoznacznie skojarzenia z pedofilią. Dalajlama, widząc zmieszanie chłopca, wybuchł śmiechem. Podobnie zresztą, jak publika w Indiach.
Dalajlama chciał "wyrazić kulturę tybetańską"
Odpowiadając na skandal, organizacja praw dziecka z siedzibą w Delhi - Haq Centrum Praw Dziecka - oświadczyła dla CNN, że potępia "wszelkie formy wykorzystywania dzieci". "Niektóre formy odnoszą się do kultury tybetańskiej dotyczącej pokazywania języka, ale ten film z pewnością nie dotyczy żadnej ekspresji kulturowej, a nawet jeśli tak, to takie formy ekspresji kulturowej są nie do przyjęcia" - skomentowano.
GW
Komentarze
Pokaż komentarze (72)