Korzystając ze zmiany nastrojów w Europie, z tego, że Rosja pokazała swe zęby, a Zachód okazał się twardy, rząd fiński zainicjował uczestnictwo w Sojuszu. To niewątpliwie jest klęska Rosji. Jest to bowiem istotne wzmocnienie Paktu Północnoatlantyckiego, który będzie mógł lepiej chronić bezpieczeństwo północnej Europy – mówi Salonowi 24 Jan Parys, były minister obrony narodowej.
Finlandia staje się pełnoprawnym członkiem Paktu Północnoatlantyckiego. Przez lata nie należała do tego paktu. Jakie jest znaczenie tego wydarzenia?
Jan Parys: Mamy do czynienia z procesem pełnego jednoczenia Europy pod względem bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że kończymy z pewną zaszłością z czasów zimnej wojny. Finlandia po II wojnie światowej była krajem nie w pełni suwerennym i była zmuszona do podpisania nierównoprawnych układów z ZSRR. Teraz, korzystając ze zmiany nastrojów w Europie, z tego, że Rosja pokazała swe zęby, a Zachód okazał się twardy, rząd fiński zainicjował uczestnictwo w Sojuszu. To niewątpliwie jest klęska Rosji. Jest to bowiem istotne wzmocnienie Paktu Północnoatlantyckiego, który będzie mógł lepiej chronić bezpieczeństwo północnej Europy.
Jak powiedział podczas wizyty w Polsce prezydent USA Joe Biden – Putin liczył, uderzając na Ukrainę, że „sfinlandyzuje” NATO i tę część Europy. Stało się na odwrót – „znatoizował” Finlandię, która przystąpiła do Sojuszu. Niebywała ironia losu…
Owszem, jest to ironia, ale też wynik tego, że Europa przestała się bać Putina. I okazało się, że te jego nadzieje, że Europa da się zastraszyć po prostu, były bezpodstawne. Okazało się, że kraje europejskie są przywiązane do wolności i zamierzają bronić swojej niepodległości i suwerenności.
Jest tutaj jednak mała łyżeczka dziegciu. Do Paktu Północnoatlantyckiego miały przystąpić dwa państwa. Oprócz Finlandii, przyjęta miała być Szwecja, również bardzo ważne państwo Zachodu. Stało się inaczej, w NATO znalazła się tylko Finlandia. Przyjęciu Szwecji sprzeciwiła się Turcja. Dlaczego tak się dzieje i czy jest szansa, że to się w jakiś sposób odwróci?
Ja bym się tu aż tak nie przejmował, bo myślę, że to jest chwilowe opóźnienie. I poszerzenie NATO o Szwecję nastąpi, mówiąc krótko, w połowie roku, w lipcu, na szczycie Sojuszu w Wilnie. Do tego czasu na pewno uda się wynegocjować jakieś porozumienie pomiędzy Szwecją, a Turcją. Spór tych krajów to są lokalne sprawy, związane z mniejszością turecką na terenie Szwecji. Uważam, że da się to odwrócić, a problemy są tymczasowe.
Pomijając kwestie polityczne związane z poszerzeniem Sojuszu, wydłuża się i to znacznie jego wschodnia granica. Z jednej strony to utrudnienie dla potencjalnego agresora, z drugiej obrona takiego obszaru to także wyzwanie. Jak wygląda poszerzenie NATO od strony strategicznej?
Rzeczywiście granica NATO z Rosją wydłuża się o ponad 1000 km. Z tym, że jest to teren, który jest słabo zaludniony, nie będący terenem tak zwanego kierunkowego uderzenia. Niestety to nasz kraj leży na głównym korytarzu wschód-zachód, ze względów klimatycznych i z uwagi na położenie właśnie na nizinie środkowo-europejskiej. Natomiast ziemie po obu stronach granicy fińsko-rosyjskiej są bardzo słabo zaludnione. Mówiąc krótko, jest ich oczywiście trudno bronić, ale nie jest wcale łatwo atakować. Myślę, że Sojusz jest gotowy na obronę tej granicy, przede wszystkim przy pomocy nowoczesnych technologii.
(na zdjęciu: flaga Finlandii / źródło: Pixabay)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka