Od początku wojny Aleksander Łukaszenka idzie ramię w ramię z Władimirem Putinem. Rosja zamierza nawet rozmieścić na terytorium Białorusi taktyczną broń jądrową. Teraz białoruski dyktator zarządził nagłą inspekcję armii. Jak wskazano w komunikacie, działania mają mieć charakter kompleksowy.
Inspekcja w białoruskiej armii
Służba prasowa białoruskiego Ministerstwa Obrony przekazała w komunikacie, że na polecenie Aleksandra Łukaszenki rozpoczęła się inspekcja gotowości bojowej Sił Zbrojnych kraju.
"Działania mają charakter kompleksowy i pozwolą na określenie zdolności dowódców do kierowania podległymi jednostkami wojskowymi i pododdziałami w momencie ich doprowadzenia do wyższego stopnia gotowości bojowej, a także gotowości jednostek wojskowych do wykonywania zadań określonych w ustalonych warunkach” – poinformowało Ministerstwo Obrony Republiki Białorusi.
Jak dodano w komunikacie, podczas kontroli planowane jest przemieszczanie sprzętu wojskowego, co może spowodować, że ruch transportu cywilnego po drogach publicznych i terenach strefy zmilitaryzowanej może zostać czasowo ograniczony.
Ramię w ramię z Rosją
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainie, Białoruś opowiada się za Kremlem. Jakiś czas temu, Władimir Putin oświadczył nawet, że Rosja zamierza rozmieścić na terytorium Białorusi taktyczną broń jądrową. Według niego Rosja przekazała Białorusi m.in. dziesięć samolotów, które mogą przenosić pociski jądrowe, a do 1 czerwca mają zostać zbudowane magazyny do przechowywania tej broni.
– Otrzymuję sygnały, że poddaliśmy się Putinowi. Nikt nikomu nie poddał się. Mamy komu podlegać – komentował Łukaszenka, dodając, że jego kraj dobrowolnie udostępnił poligony rosyjskiej armii.
Warto również przypomnieć, że z terytorium Białorusi armia Putina wielokrotnie atakowała Ukrainę.
MP
(Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka. Fot. commons.wikimedia.org)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka