Fiński lider konserwatystów Petteri Orpo wygrał trzymający w napięciu wyścig wyborczy w Finlandii, pokonując centrolewicowe ugrupowanie premier Sanny Marin.
Konserwatyści wygrali wybory w Finlandii
- To wielkie zwycięstwo. Dostaliśmy mandat od suwerena. Finlandię trzeba doprowadzić do dobrego stanu, a cel jest jeden: uporządkować fińską gospodarkę – powiedział lider liberalno-konserwatywnej Koalicji Narodowej (KOK)
Orpo uzyskał 20,8% głosów, wyprzedzając prawicowo-populistyczną Partię Finów i centrolewicę. Populiści zdobyli rekordowe 20,1%. To gorzka porażka dla Marin, która uzyskała 19,9% głosów. Z drugiej strony partia szefowej fińskiego rządu otrzymała więcej głosów niż w poprzednich wyborach. Cztery lata temu socjaldemokraci wygrywali wybory z 17,7 proc. poparciem (40 mandatów). Teraz będą mieć 43 miejsca w parlamencie.
Drugie miejsce w wyborach zajęła populistyczna narodowo-konserwatywna partia Finowie" (PS) zbierając nieco ponad 20 proc. - To nasz najlepszy wynik w historii – podkreśliła przewodnicząca Riikka Purra. Po raz pierwszy partia ta otrzymała ponad 40 mandatów w Eduskuncie. Liderka Finów otrzymała osobiście najwięcej głosów w skali całego kraju – ponad 42 tys., wyprzedzając nawet Sannę Marin (ponad 35 tys.).
Petteri Orpo nowym premierem
Wyścig wyborczy w Finlandii był bardzo dramatyczny. Przez wiele tygodni trzy partie były niemal równe w sondażach. Dopiero na finiszu okazało się, że zwyciężają konserwatyści. Liderzy głównych partii przewidują trudne i długie negocjacje koalicyjne. Petteri Orpo ma teraz przed sobą dwa wyjścia: albo utworzyć prawicową koalicję z nacjonalistyczną Partią Finów Riikki Purry, albo osiągnąć porozumienie z Socjaldemokratami Sanny Marin.
- Pod naszym przewodnictwem będzie się tworzyć nowy rząd. Myślę, że Finowie chcą zmian. Chcą zmian i teraz rozpocznę negocjacje, otwarte negocjacje ze wszystkimi stronami - zapowiedział Orpo, który już na długo przed wyborami był typowany na kolejnego premiera.
Jego partia – jako komentowano – zyskała, będąc nie tylko alternatywą dla dotychczasowej lewicowej polityki, ale także dzięki "fali NATO". Przez dekady było to jedyne ugrupowanie parlamentarne, które opowiadało się za przystąpieniem do Sojuszu (w najbliższych dniach Finlandia, po trwającym niespełna rok procesie akcesyjnym, ma oficjalnie zostać przyjęta do NATO). KOK będzie mieć 48 mandatów w 200-osobowym parlamencie.
Krótko po tym, jak lider konserwatystów ogłosił zwycięstwo, liderka centrolewicy przyznała się do porażki w wyborach. - Gratuluję zwycięzcy, gratuluję Partii Koalicji Narodowej, gratuluję Partii Finów. Demokracja przemówiła - powiedziała do swoich zwolenników.
"Wymarzony zięć" dla Finlandii?
Orpo w latach 2015-2019 kierował resortem spraw wewnętrznych, a następnie finansów. Jest zwolennikiem cięć i bilansowania budżetu. Jak mówią komentatorzy polityczni, nie ma w sobie nic z "gwiazdy", jaką była Sanna Marin. - To polityk, który konsekwentnie robi karierę. Jest w grze od lat 90. i jest dość stabilny i spokojny. Istnieją obawy, że może jest zbyt nudny i spokojny, ale to również działa całkiem dobrze w Finlandii - mówi w rozmowie z BBC Matti Koivisto.
- Mniej ekscytujący niż Sanna Marin i bardzo umiarkowany, mówi Vesa Vares, profesor historii współczesnej na Uniwersytecie w Turku. Określiła go kimś w rodzaju "wymarzonego zięcia".
Jej zdaniem, czeka go trudne zadanie politycznego mariażu, ponieważ Finowie są bardzo trudnym partnerem, dlatego, że "są niedoświadczeni i mają posłów, którzy są niezadowoleni niemal ze wszystkiego". - Najbardziej naturalną rzeczą byłaby współpraca z socjaldemokratami. Ale Sanna Marin należała kiedyś do lewego skrzydła swojej partii i widać, że nie lubi konserwatystów - uważa Vares.
Frekwencja w wyborach wyniosła 71,9 proc. i była na podobnym poziomie jak w głosowaniu w 2019 r. Wyniki wyborów mają zostać oficjalnie potwierdzone najpóźniej w środę.
ja
(Na zdjęciu: Przyszły premier Finlandii Petteri Orpo, fot. PAP/EPA/MIKKO STIG)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka