Ostatnie tygodnie są trudne dla wicepremiera i ministra Henryka Kowalczyka, który przez reakcje rolników odwołuje spotkania w terenie. W kuluarach mówi się o jego dymisji. Dyżurnym następcą pozostaje Jan Krzysztof Ardanowski, ale to inne nazwisko zaskakuje.
Pomocną dłoń do Kowalczyka wyciągnęło Polskie Stronnictwo Ludowe, które złożyło w Sejmie wniosek o odwołanie ministra rolnictwa. – W obliczu dramatycznej sytuacji rolników. Będąc jedynym, parlamentarnym przedstawicielem polskiej wsi złożyliśmy wniosek o wotum nieufności dla ministra Henryka Kowalczyka, bo abdykował, położył polską wieś, zdradził i oszukał – ogłosił kilka dni temu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nie zdarza się w takiej sytuacji, że obóz władzy nie broni swojego ministra, dlatego wniosek ludowców można ocenić jako przysługę wobec Kowalczyka.
„Zagłosuję za obroną ministra, bo przecież w demokracji parlamentarnej zawsze się broni swoich ministrów, nawet jeżeli ma się uwagi do jego funkcjonowania. Ja udzieliłem Kowalczykowi pełnego poparcia, kiedy został ministrem, wezwałem chłopów, żeby mu zaufać. Rząd sobie z tym problemem nie radzi” - komentował wniosek PSL Jan Krzysztof Ardanowski w Radiu Wnet.
Fala protestów przeciwko Kowalczykowi
Minister Kowalczyk nie ma dobrej passy. Na każdym spotkaniu, w którym brał udział, protestowali rolnicy, którzy nie zgadzają się z importem ukraińskiego zboża i drobiu do Polski.
Ostatnio pisaliśmy, że podczas Europejskiego Forum Rolniczego zaatakowano ministra Kowalczyka i komisarza ds. rolnictwa UE Janusza Wojciechowskiego, którzy zostali obrzuceni jajkami. Między innymi przez… działacza Konfederacji.
To był kolejny incydent. W piątek (18 marca) minister Kowalczyk wziął udział w 28. Międzynarodowych Targów Agrotech w Kielcach. Wizyta nie przebiegła zgodnie z planowanym scenariuszem i w pewnym momencie pełen emocji tłum otoczył wicepremiera i skandował wulgarne hasła. Sytuacja była na tyle napięta, że Kowalczyk został ewakuowany w asyście ochrony.
Temperowany Ardanowski
Gdy głośniej w kuluarach mówiło się o Ardanowskim, jako następcy ministra rolnictwa, to doradca prezydenta dostał cios, który obniżył jego notowania. W zeszłym tygodniu ujawniono, że "siedem osób, w tym zarząd spółki Eskimos, która na polecenie byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego dostała państwowe poręczenia na wielomilionowe kredyty, usłyszało w prokuraturze zarzuty wyłudzenia".
Chodzi o wydarzenia z 2018 roku. Ardanowski walcząc z klęską urodzaju zapewnił, że państwo skupi od rolników pół miliona ton jabłek. Jego działania miały zahamować spadek cen owoców w skupie. Miała to robić spółka Eskimos, która nie udźwignęła zadania, a dzisiaj jest w restrukturyzacji. Wirtualna Polska podała, że w latach 2019-2021 spółka przyniosła 92,6 mln strat, a z raportu NIK wynika, że na koniec 2021 r. zalegała państwu ze spłatą 48,7 mln zł.
To nie pierwsze przymiarki do wymiany ministra Kowalczyka. W październiku pisaliśmy o rozmowach z Ardanowskim, posłem i doradcą prezydenta Andrzeja Dudy. Wtedy strony nie doszły do porozumienia, choć oficjalnie zaprzeczano negocjacjom.
Nieoczekiwany kandydat na następcę Kowalczyka
W obozie władzy słyszymy o nowym nazwisku, które mogłoby zastąpić ministra rolnictwa w przypadku jego dymisji.
– Jeśli nie Ardanowski, który ostatnio został ukrócony, to innym kandydatem do zastąpienia Kowalczyka jest Marek Zagórski – słyszymy w PiS. Zagórski jest obecnie tylko posłem, ale w przeszłości pełnił różne funkcje w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. W latach 2006–2007 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Gdy PiS wygrał wybory w 2015 roku, to Zagórski został sekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, potem sekretarzem stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, a w 2018 roku został pełnoprawnym ministrem cyfryzacji. Między 2020 a 2021 rokiem znowu został sekretarzem stanu, ale w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Zagórski to zaufany człowiek Artura Balazsa, który uchodzi za szarą eminencję polskiej wsi.
Być może przecieki do mediów o dymisji wicepremiera Kowalczyka mają też inny, ukryty cel.
– Sytuacja wokół Kowalczyka, doniesienia o jego dymisji, mogą być też formą nacisku na byłą premier Beatę Szydło, która jest blisko związana z wicepremierem – słyszymy w Prawie i Sprawiedliwości. – Kierownictwo partii chce by zrezygnowała z Parlamentu Europejskiego i wystartowała w wyborach do Sejmu, ale ona nie jest zwolenniczką takiego pomysłu.
– Jeśli ta teoria ma podstawy, to warto zauważyć, że Zbigniew Ziobro nadzorujący prokuraturę i będący również blisko z Szydło, tym samym z Kowalczykiem, mógł dać przeciek do mediów dotyczący spółki Eskimos, co osłabia Ardanowskiego – uważa nasz rozmówca z PiS.
Marcin Dobski
źródło zdjęcia: PAP/Paweł Supernak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka