Krzysztof Bosak przekonuje, że nawiązań do tzw. "piątki Mentzena" nie znajdzie się w sejmowych przemówieniach polityków Konfederacji, ani w ustach autora tych słów Sławomira. - To nie są jego poglądy. Nie jesteśmy przeciwko żadnej grupie - dodał. Według Bosaka "piątka Mentzena" po prostu nie istnieje.
O co chodzi z "piątką Mentzena"
Przypominamy, tym określeniem ilustruje się wypowiedź obecnego przewodniczącego Nowej Nadziei z marca 2019 roku. - Nie chcemy Żydów, gejów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej - wyliczał.
Podczas ostatnich spotkań z wyborcami przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w ostrych słowach przestrzegał przed głosowaniem na Konfederację oraz nawiązywał do tych słów.
Jeśli Konfederacja i PiS będą w Polsce rządzić po następnych wyborach, znaczy, że to są ostatnie lata obecności Polski w Unii Europejskiej - alarmował lider PO.
Krzysztof Bosak w Polsat News stwierdził, że "piątka" to "wyrywany z kontekstu cytat sprzed kilku lat, do którego sam autor nie wracał". - Oceniajmy rzeczy we właściwej proporcji - zaapelował, przyznając jednocześnie, że środowiska tworzące Konfederację "zawsze były krytyczne wobec tego, co przychodzi z Brukseli". - Nie mieliśmy zaufania do eurokratów. To wszystko, co dzieje się w polityce europejskiej, potwierdza nasze diagnozy - ocenił.
Bosak tłumaczy tweet Mentzena
Polityk Konfederacji komentował również inne słowa swojego partyjnego kolegi. Odpowiadając na zaczepki Tuska Sławomir Mentzen napisał na Twitterze: "Idziemy po dwucyfrowy wynik, a Tusk mi może skoczyć tam, gdzie Morawiecki mnie może pocałować" - napisał na Twitterze.
Zdaniem Bosaka ten wpis był parafrazą cytatu z kabaretu. - Każdy z nas ma swój język, natomiast to wyraźne pokazanie, że zaczepki Tuska z tego weekendu nas nie interesują. Z naszej perspektywy Tusk jest osobą skompromitowaną, zużytą w polityce. Nie przyłożymy ręki ani do kontynuacji władzy Morawieckiego, ani do powrotu Tuska do władzy - zapewnił.
Zapytany, czy tweet Mentzena był niesmaczny, odparł: - Wyborcy będą oceniać. Są tacy, którzy lubią poprawność polityczną i my akurat do nich nie należymy.
Teki dla Konfederacji
Pytany o koalicyjne plany Bosak powiedział, że żadne negocjacje się nie toczą, ale partia byłaby zainteresowana objęciem kilku resortów.
- Interesują nas ministerstwa, gdzie będziemy mogli realizować nasz program oparty na trzech filarach: wolność gospodarcza, zdrowy rozsądek, racjonalna polityka zagraniczna i unijna – zaznaczył Bosak.
- Chcemy wprowadzić do Sejmu kilkudziesięciu posłów – ideowych, przygotowanych programowo – i wypchnąć stamtąd ludzi z PiS, PO, Lewicy i PSL. Z wszystkimi tymi partiami rywalizujemy. Gdyby mnie pan zapytał, czy jakąś z tych partii lubię albo uważam za wartościowy element sceny politycznej, to odpowiedź brzmi "nie" – powiedział Krzysztof Bosak, zapytany przez prowadzącego program o ewentualne sojusze. – Nie uważam żadnej polskiej partii za wartościową. Polska byłaby lepsza, gdyby ich wszystkich z Sejmu usunąć i wybrać choćby 460 osób przypadkowo spotkanych na ulicy – dodał polityk Konfederacji i Ruchu Narodowego.
ja
(fot. screenshot/program "Graffiti")
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka