Barcelona jest jedną nogą nowym mistrzem Hiszpanii, ale jej radość z tytułu może zostać zakłócona w czerwcu aferą korupcyjną. Prokuratura prowadzi śledztwo ws. przelewów do byłego wiceszefa Komitetu Technicznego Sędziów Jose Marii Enriqueza Negreiry w latach 2001-2018. UEFA wszczęła postępowanie - według hiszpańskich mediów, Barcelonie grozi nawet 5 lat zawieszenia w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Barcelona na drodze do mistrzostwa
Kiedy kryzys finansowy zbiega się tak mocno z wizerunkowym, trudno o dobre wyniki sportowe. A te - przynajmniej na krajowym podwórku - są dla Barcelony znakomite. Klub z Camp Nou skompromitował się kolejny raz w Lidze Mistrzów, odpadł też po dwumeczu z Manchesterem United w Lidze Europy, ale za to w La Liga idzie jak burza. Niedawno w dramatycznych okolicznościach - po nieuznanym przez VAR golu dla rywali - pokonał Real Madryt 2:1 u siebie i zyskał 12 punktów przewagi nad obecnym mistrzem kraju. Na 12 kolejek przed końcem La Liga to świetna zaliczka, nikt takiej w historii nie zmarnował.
W dodatku Barca może sięgnąć po dublet - w pierwszym meczu 1/2 finału Copa del Rey pokonała Real 1:0 na wyjeździe. W ciągu kilku tygodni "Duma Katalonii" trzykrotnie wygrywała z "Królewskimi", odbierając im m.in. Superpuchar Hiszpanii.
UEFA bierze się za Barcelonę
Xavi może się cieszyć z postępów w obronie i punktowania, ale prawdopodobny prymat w kraju może nie przełożyć się na występy w Europie. UEFA w czwartek wydała komunikat, w którym poinformowała o rozpoczęciu postępowania wobec Barcelony. Eksperci, z którymi rozmawiała Caldena Ser, uważają, że za kataloński klub "biorą się" najlepsi prawnicy, jakimi dysponuje federacja piłkarska. Mowa nawet o pięciu latach wykluczenia z Ligi Mistrzów za ponad 7 mln euro płatności na rzecz firmy Negreiry.
- Fakt płacenia Enríquezowi Negreirze przez 17 lat może być już uznany za przestępstwo w oczach UEFA i mogą oni wykorzystać to, by zakazać Barcelonie uczestniczenia w europejskich rozgrywkach. Pozostaje tylko kwestia, na jak długo - ocenia w SER dziennikarz rozgłośni, cytowany przez realmadryt.pl. - Jeśli okaże się, że Barcelona próbowała kupić lub warunkować sędziów, kara jednego roku bez gry w Champions League byłaby krótka. Wydawałoby się, że wyjdą bez szwanku. Mówilibyśmy wtedy o skandalu - to z kolei opinia prawnika Toni Roki dla portalu hiszpańskiego "Asa".
Włodarze La Liga twierdzą, że sprawa się przedawniła, ponieważ opłacanie Negreiry zakończyło się w 2018 roku. Gdyby skandal wybuchł do 3 lat od tego faktu, wówczas Barcelonie groziłby nawet spadek. Choć i taki scenariusz - lub ujemne punkty - nie jest tak naprawdę wykluczony w zależności od rozwoju śledztwa prokuratury. Hiszpanie codziennie publikują dokumenty, obciążające Barcelonę. Negreira miał instruować piłkarzy Barcelony, jak zachowywać się wobec konkretnych sędziów. Dawał też wytyczne innym sędziom m.in. w starciach przeciwko Realowi Madryt w okresie, kiedy klub robił interesy z wiceszefem kolegium sędziowskiego i jednocześnie byłym arbitrem.
Gavi niezarejestrowany w pierwszej drużynie
Barcelona ma też inny kłopot - nie zdążyła zarejestrować do pierwszej drużyny w La Lidze Gaviego. Pomocnik, wschodząca gwiazda drużyny, ma spory wkład w obecne wyniki w nowej erze Xaviego. Na początku młodzian nie był zarejestrowany z powodu kary, jaką nałożono na Barcelonę za nieprzestrzeganie finansowego fair play.
Gdy w 2023 roku ostatecznie sąd wyraził na to zgodę, klub... zbyt długo zwlekał ze złożeniem dokumentów i szansa przepadła. Gavi zniknął ze spisu piłkarzy pierwszego składu, zarejestrowanych w drużynie. Po drugie, po 30 czerwca stanie się wolnym zawodnikiem i będzie mógł teoretycznie odejść za darmo. 18-letni "Golden Boy" za 2022 rok według FIFA warty jest ok. 100 mln euro. Gavi będzie mógł nadal grać u boku Roberta Lewandowskiego, ale z licencją zawodnika młodzieżowego.
Fot. Robert Lewandowski/Twitter: FC Barcelona
GW
Inne tematy w dziale Sport