Rosyjskie władze okupacyjne obawiają się ukraińskiej kontrofensywy na Półwyspie Krymskim. Ukraiński rząd jest przekonany, że administracja Rosjan podjęła decyzję o ewakuacji rodzin i mienia z terenów, zajętych w 2014 roku. - Majowych grillów na Krymie nie będzie - ostrzega wroga Achtem Czyjgoz, wiceprzewodniczący samorządu Tatarów Krymskich.
Ukraińcy nie mówią o szczegółach, ale planują kontrofensywę. Wielokrotnie Wołodymyr Zełenski, jego ludzie z wojska i rządu zapowiadali odbicie Krymu, nielegalnie zaanektowanego w 2014 roku przez Federację Rosyjską. Celem Kijowa jest przywrócenie granic nie tyle sprzed 24 lutego 2022 roku, co powrót do sytuacji terytorialnej sprzed podpisania porozumień mińskich. Oznaczały one w praktyce utratę Krymu.
Eksplozje na Krymie
Na półwyspie niemal codziennie dochodzi do wybuchów. Ukraińcy używają bezzałogowych dronów, które nękają bazy wojskowe i składy amunicji okupanta. Stąd też na Krymie rodziny administracji wyjeżdżają do ojczyzny. - Rodziny związane z Rosjanami są ewakuowane i to bardzo aktywnie. I to jest powód do myślenia dla wszystkich innych, którzy związali swój los ze zbrodniczym rasistowskim reżimem Putina. Lepiej opuścić Krym, póki jest taka możliwość - powiedział przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Andrij Jursow.
Ostrzeżenia o ewakuacji
Człowiek służb Ukrainy odnotował też, że okoliczni mieszkańcy na Krymie usłyszeli w stacjach radiowych ostrzeżenie , by opuścić półwysep. Komunikat dotyczył szczególnie współpracowników Federacji Rosyjskiej. - Aby zapanował tam pokój i porządek, półwysep musi zostać wyzwolony i musi tam wrócić legalny rząd ukraiński. A właściwie powrót Krymu do jego rodzimego ukraińskiego portu, co na pewno nastąpi w niedalekiej przyszłości. Dlatego wszystkim, którzy pracują dla Rosji, naprawdę lepiej w najbliższym czasie opuścić terytorium ukraińskiego Krymu - radzi Jursow.
Nie będzie grilla ani kebaba
Zdaniem Tatara Krymskiego, Achtema Czyjgoza, obniżył się standard życia na Krymie. - Ceny bardzo spadły. Najważniejsze, że nie ma rosyjskich inwestorów, porzucają swoje firmy, nie ma ofert na budowy mieszkań - wyliczał. Jak dodał, majówki przy grillach nie będzie na anektowanym terytorium. Zamiast tego, można spodziewać się wybuchów.
- Majowych grillów na Krymie nie będzie – to pewne. Dla nich Krym był taki uduchowiony: ciepło, słońce, morze. Tego już nie ma. Najważniejsze, że zniszczyliśmy ich zamiary zdobycia haju na Krymie. Rosjanie nie lubią jeździć tam, gdzie jest niebezpiecznie. Dlatego nie będzie kebaba - zaznaczył Czyjgoz w Radiu Swoboda.
Fot.:Widok dymu na Krymie to codzienność. Twitter
GW
Inne tematy w dziale Polityka