W czwartek w Szczecinie ruszył protest rolników, którzy apelują o spotkanie z premierem oraz realizację postulatów dotyczących m.in. wprowadzenia tarczy antykryzysowej dla producentów rolnych czy uregulowania kwestii importowanego z Ukrainy zboża. Rolnicy zapowiadają, że będą cyklicznie, przez cały miesiąc protestować na ulicach miasta.
Protest rolników w Szczecinie
W środę rozpoczęła się demonstracja zorganizowana przez Zachodniopomorski Zespół Koordynacyjny Związków i Organizacji Rolniczych. Protest rolników rozpoczął się przed stocznią w Szczecinie, którą protestujący uznają jako pewnego rodzaju "symbol".
— Ona też kiedyś upadła, my teraz boimy się, że upadną nasze gospodarstwa — mówił przewodniczący NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych w regionie, Edward Kosmal, cytowany przez RMF FM. Wskazał, że obecnie produkcja rolna się "zwyczajnie nie opłaca".
— Do 2020 roku polityka tego rządu była zbieżna z potrzebami rolnictwa, potem weszła "Piątka dla zwierząt" i rząd nie traktuje nas poważnie – mówił Kosmal. W proteście udział brać ma nawet kilka tysięcy osób.
Rolnicy domagają się rozmów z premierem
Jak relacjonuje RMF FM, kilkadziesiąt pojazdów, oflagowanych w barwach narodowych oraz związków zawodowych dotarły około godz. 13:00 w okolice bramy Stoczni Szczecińskiej. Tam też rolnicy złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą poległych stoczniowców. Następnie protestujący ruszyli w stronę urzędu wojewódzkiego, gdzie zorganizowane ma być miasteczko protestacyjne. Tam też rolnicy zamierzają czekać na rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim.
"Rząd nas nie słucha"
— Sytuacja jest trudna, a rząd nas nie słucha — powiedział Stanisław Barna, z zachodniopomorskiej NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność, cytowany przez portal Farmer.pl. — Oczekujemy, że na miejscu pojawi się premier, minister rolnictwa i Jarosław Kaczyński. Jeśli nie, będziemy zwiększać natężenie wyjazdów na miasto i tym samym blokować kluczowe ulice — ostrzega.
Manifestanci w rozmowie z RMF FM przekazali również, że zapraszają mieszkańców Szczecina do odwiedzenia miasteczka protestacyjnego, gdzie rozdawane będą m.in. polskie warzywa.
Postulaty rolników
W grudniu ubiegłego roku rolnicy złożyli w resorcie rolnictwa 10 postulatów, w których domagają się m.in. zastopowania unijnego "Zielonego ładu" czy ustanowienia Funduszu Gwarancyjnego dla poszkodowanych rolników. Apelują również o wprowadzenie kaucji na importowane ze wschodu zboże i lepszy nadzór nad towarami, która trafiają do Polski.
Rolnicy postulują również o wsparcie przy uzyskiwaniu i spłacaniu kredytów na poczet prowadzenia swojej działalności, a także o wprowadzenie tarczy antykryzysowej dla rolnictwa, która zakładać miałaby m.in. obniżkę cen energii. Jak wskazują rolnicy, żaden z tych postulatów nie został jak dotąd zrealizowany.
Co na to minister rolnictwa?
Protesty w Szczecinie skomentował w rozmowie z reporterem RMF FM minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, który zapowiedział zorganizowanie w przyszłym tygodniu okrągłego stołu w sprawie ukraińskiego zboża.
— Myślę, że jak rozwiążemy problem ogólny to i w Szczecinie będzie spokojnie — powiedział. Na rozmowy – jak podaje rozgłośnia – zaproszone mają być m.in. firmy eksportowe, organizacje rolnicze, Krajowa Grupa Spożywcza oraz resort rolnictwa.
Protest AgroUnii
Z kolei w poniedziałek AgroUnia rozpoczęła ogólnopolskie akcje protestacyjne pod hasłem "PiS nie reprezentuje polskiej wsi". Pod ministerstwem rolnictwa działacze ustawili worki ze zbożem. — Pod domy i biura polityków PiS będziemy wozić to, czego nie możemy sprzedać — mówił lider ugrupowania Michał Kołodziejczak, który chce przywrócić cło na zboże importowane z Ukrainy.
Powodami protestów AgroUnii są m.in. transport zboża i zniesienie cła na towary sprowadzane z Ukrainy. Zdaniem niezadowolonych rolników, napływ zboża z tego kraju "zabija rodzime rolnictwo". Działacze wskazują, że trafia ono do skupów po zaniżonej cenie.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo