Rzeczniczka MSZ Rosji znana jest z absurdalnych teorii, oskarżeń i obrażania przywódców innych państw. Maria Zacharowa tym razem wzięła na celownik Polskę - w jej przekonaniu, panuje u nas rusofobia w rządzie i mediach. Jako dowód zaprezentowała... prawdziwe doniesienia choćby o wywózkach ukraińskich dzieci z Donbasu.
Rosjanie wywieźli około 700 tys. dzieci i "reedukują" ich na terytorium swojego kraju. Ukraińcom dotąd udało się odbić 308 małoletnich, porwanych przez żołnierzy okupanta. Właśnie dlatego Władimir Putin został uznany za zbrodniarza wojennego przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Maria Zacharowa postanowiła wykorzystać doniesienia z polskich mediów na ten temat, by oskarżyć Warszawę o... dezinformację.
- Polskie media nadal prowadzą antyrosyjską, fałszywą kampanię, która obliczona jest na oczernianie wizerunku Rosji i dezinformację mieszkańców Polski ws. przebiegu i celach specjalnej operacji wojskowej - oznajmiła rzeczniczka MSZ Rosji na Telegramie.
Rosyjskie wojska nieprzygotowane
W jednym z wycinków pojawił się też fragment z depeszy o fatalnym przygotowaniu rosyjskich wojsk w trakcie inwazji. Polskie media wielokrotnie donosiły o zardzewiałych karabinach, brakach w zapasach, pozostawieniu żołnierzy na pastwę losu przez dowódców. - Zdenerwujemy "niepartnerów" pogrążonych w antyrosyjskiej histerii: będzie wystarczająco dużo pocisków i sprzętu, aby wypełnić cele i zadania specjalnej operacji wojskowej amunicji i sprzętu jest wystarczająco dużo, aby zrealizować cele i zadania specjalnej operacji wojskowej. Ci, którzy naprawdę interesują się tą kwestią, powinni zapoznać się z materiałami publikowanymi na kanałach mediów społecznościowych Ministerstwa Obrony Rosji, gdzie regularnie pojawiają się relacje wideo z linii frontu, pokazujące, w co ubrani są żołnierze - doradziła Zacharowa.
- Autor zręcznie uniknął też tematu wszechobecnej korupcji w Siłach Zbrojnych: warto wspomnieć o skandalach z wyraźnie zawyżonymi cenami zamówień żywności dla Sił Zbrojnych oraz pojawieniu się zachodniej broni wysyłanej na Ukrainę na czarnych rynkach w Europie. Ale polscy "dziennikarze" od dawna są dotknięci wirusem selektywnej ślepoty - krytykowała polskie media.
Obwód kaliningradzki mlekiem i miodem płynący
Portale w naszym kraju informowały o sytuacji w obwodzie kaliningradzkim, gdzie rosną złe nastroje z powodu odcięcia od Polski i zachodnich sankcji. Tu znów Zacharowa - jak przystało na rzeczniczkę interesów Kremla - odsyła do oficjalnych państwowych raportów, które nie mogą wskazywać na niepokoje wśród rosyjskich obywateli. Sęk w tym, że teksty o wzroście cen w Kaliningradzie opierały się na komentarzach i wypowiedziach... mieszkańców obwodu.
- Wszystkie te bezpodstawne stwierdzenia to nic innego jak daremna próba podważenia stabilności w Rosji i "udowodnienia" skuteczności zachodnich sankcji. Jednak na przykład raport Federalnej Służby Statystyki Państwowej pokazuje coś zupełnie przeciwnego. Indeks cen konsumpcyjnych, zgodnie z najnowszymi informacjami, oscyluje w granicach normy - oceniła Zacharowa.
Rzeczniczka MSZ Rosji wyzywała Wołodymyra Zełenskiego od narkomana, nazywała ukraiński rząd "faszystowskim", wypaliła też - będąc prawdopodobnie pod wpływem alkoholu - że Kijów zawłaszczył nazwę barszczu.
GW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka